Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  artykul_glowny  >  Bieżący Artykuł

JAZDA KONNA PRZYCHODZI Z CZASEM (4)

Jerzy Rubersz – o jego przebogatych doświadczeniach opowiadamy w kilku odcinkach. Dziś część czwarta, a w niej m.in. o cofaniu, wymaganiach wobec konia, równowadze w siodle.

_DSC0005

Gimnastyka w prawo; foto: FAPA-PRESS

Jerzy Rubersz: z wykształcenia historyk, absolwent Uniwersytetu Łódzkiego, z zamiłowania koniarz, nauczyciel jazdy konnej w Technikum Hodowli Koni w Wolborzu, kaskader. O jego przebogatych doświadczeniach opowiadamy w kilku odcinkach. Dziś część czwarta, a w niej w telegraficznym skrócie m.in. o cofaniu, wymaganiach wobec konia, równowadze w siodle.
Jerzy Rubersz zauważa, że wielu koniarzy nie bardzo wie, jak z końmi współpracować i jak budować z nimi prawidłowe relacje. Zdaniem trenera wynika to po pierwsze z braku wiedzy, po drugie z nieświadomości, że posiadanie konia pociąga za sobą konieczność permanentnego uczenia się. I to uczenia się nie tylko nienagannej prezencji w siodle – choć to także istotne – ale przede wszystkim takiego dosiadu, który nie będzie wprowadzał konia w stan dyskomfortu. Nawet sobie nie wyobrażamy, jak bywamy dla konia niewygodni i dobrze, gdy tylko niewygodni. Jakże często bowiem zadajemy zwierzęciu fizyczny ból. To jeden aspekt dosiadu, drugi: przejrzyste muszą być sygnały wysyłane wierzchowcowi, by zawsze wiedział, o co nam w danym momencie chodzi. Niespójność poleceń, niekonsekwencja prowadzi do obustronnej niechęci.

– Zdobywać wiedzę można na wiele sposobów. Przede wszystkim polecam lekcje u dobrych instruktorów, ale też wsłuchiwanie się i obserwowanie doświadczonych trenerów, co nawet ja czynię przy każdej sposobności. Ot choćby ostatnio, przy okazji mojego pobytu pod Karpaczem w Western City u Jerzego Pokoja, jeden z trenerów amerykańskich zwracał uwagę i demonstrował, jakie znaczenie w pracy z koniem ma perfekcyjne opanowanie cofania. Wbrew pozorom temat oklepany, bo co za problem zrobić kilka kroków wstecz, ale w tym przypadku wcale nie o te kilka kroków chodzi… Koń większość pracy wykonuje „od zadu do przodu” albo „na zadzie” – powinien więc mocno podstawiać zad i uwypuklać kręgosłup. Temu właśnie służą ćwiczenia cofania po prostej, po łuku, po takiej czy innej krzywej. By jednak spełniały swoje zadanie muszą być stałym elementem naszej pracy z ziemi i z siodła. Np. jedziemy do przodu, zatrzymujemy się, jedziemy do tyłu i tak na zamianę co kilka, kilkadziesiąt metrów. Tego typu trening wymaga jednak wyjątkowej cierpliwości. Jeśli więc nie przebiega tak, jak to sobie założyliśmy, nie wyładowujmy złości na koniu, bo to nasza wina, że nie potrafimy mu przekazać jasnej informacji. Nie tłuczmy go batem, nie traktujmy ostrogami, bo nie tylko niczego nie wyegzekwujemy, ale stłamsimy konia psychicznie powodując, że w ogóle nie będzie chciał współpracować. Czasem lepiej odpuścić i poprosić o pomoc kogoś doświadczonego niż iść w zaparte. To żaden wstyd. A cel wart jest poświęcenia własnego „ja”. Konie trenowane metodą „cofania” poruszają się z widoczną lekkością, są też „łatwiejsze” w prowadzeniu.

_DSC0009

Gimnastyka w lewo; foto: FAPA-PRESS

Szkoda, że nie istnieje szablon, według którego możemy postępować ze wszystkimi końmi. Inaczej jeździ się na koniu wyższym, inaczej na niższym, dłuższym, krótszym.

– Znakomita Edwina Tops-Alexander zdobyła Puchar Rolex`a na niewielkim kasztanku. Kiedy ten przeszedł na emeryturę, zaczęła dosiadać znacznie większego wierzchowca. I choć jest przecież amazonką nieprzeciętną, trochę trwało nim dostosowała dosiad do anatomii nowego konia. Dopasowywanie nie nastąpi w godzinę czy dwie. Nieraz potrzeba na to tygodni, a nawet miesięcy i na ogół podpowiedzi fachowca. (Mąż Edwiny, Jan, jest jej trenerem). Dobrze jest też poprosić koleżankę, kolegę, by nagrali nasz trening, choćby komórką. Kiedy film odtworzymy, przekonamy się sami, co robimy źle, co fatalnie, a co wymaga delikatnego szlifu.
Niezależnie od celu jaki sobie wyznaczamy, liczba ćwiczeń i czas ich trwania powinny być adekwatne do możliwości fizycznych i psychicznych konia. Zwierzę po pierwsze musi podołać zadaniom, po drugie w pracy nie może się nudzić.

– Atrakcyjność zajęć mobilizuje zwierzę. Trzeba więc często zmieniać rodzaj ćwiczeń i pilnować, by koń był na nich skoncentrowany. To elementarny warunek osiągnięcia przez nas zamierzonego efektu. Mało tego: ciekawy zestaw ćwiczeń uspokaja nawet najbardziej niespokojne i niepokorne konie.

Świadomie(!) prowadzone treningi zapewniają koniowi niezbędną gimnastykę, dzięki której sprawnie wykonuje nasze polecenia zarówno z ziemi, jak z siodła. To bardzo ważne W tym drugim jednak wypadku równie istotne, by sam jeździec był odpowiednio elastyczny, zachowywał równowagę.

Konie reagują na ułożenie naszego ciała, ale nie tylko. Nie jest im też obojętne, gdzie kierujemy wzrok. Powinniśmy patrzeć zawsze przed siebie; w stronę, w którą jedziemy. W żadnym razie nie na ziemię, bo nie dość, że w takiej pozycji nie damy rady zachowywać postawy wyprostowanej, to jeszcze będziemy wydawać koniowi błędne komunikaty. Zwierzę pogubi się, bo nie zrozumie, czy ma jechać przed siebie, czy… zapaść się w grunt. To oczywiście przejaskrawienie, ale ileż to razy jeździec najeżdża np. na przeszkodę, ale na nią w ogóle nie patrzy, podczas gdy jego wzrok powinien „lądować” już za tą przeszkodą. Jazda ze wzrokiem na wprost zmienia konfigurację naszego ciała i jakość dosiadu. Będąc wyprostowanym nie musimy nawet oddziaływać łydkami. Koń pójdzie tam, gdzie patrzymy. Wszystko to są drobiazgi, ale jazda konna z takich drobiazgów się składa. I dopóki ich nie opanujemy, choćby w stopniu dostatecznym, dopóty możemy mówić wyłącznie o wożeniu się na koniu. W żadnym razie nie o jeździe konnej. Ta przychodzi z czasem.

Piotr Dzięciołowski (prawa autorskie zastrzeżone)

    Print       Email

Jedna odpowiedź do “JAZDA KONNA PRZYCHODZI Z CZASEM (4)”

  1. […] wobec konia, równowadze w siodle Jerzy Rubersz opowiada w kolejnej już części wywiadu dla  Hej Na Koń. Nawet sobie nie wyobrażamy, jak bywamy dla konia niewygodni i dobrze, gdy tylko niewygodni. […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nie zamieszczamy komentarzy niepodpisanych imieniem i nazwiskiem. Jeśli Autor zastrzeże swoje dane, pozostaną one wyłącznie do wiadomości redakcji.