Pentowo opodal Tykocina na Podlasiu. W XVI wieku wypasano tam konie Zygmunta Augusta, pod koniec XIX – czterysta pięćdziesiąt hektarów królewskiego majątku trafiło w ręce rodziny Toczyłowskich. Dziś ponad stuletnim dworem i sześciokrotnie mniejszym terenem zawiaduje Łukasz Toczyłowski, praprawnuk pierwszego właściciela. Wraz z mamą prowadzi gospodarstwo agroturystyczne.
Gospodarze Pentowa leżącego między Narwiańskim i Biebrzańskim Parkiem Narodowym, nie narzekają na brak turystów. Najwięcej gości jest oczywiście latem, zwłaszcza w lipcu i sierpniu, ale to za sprawą bocianów, od których aż się tam roi. I nic dziwnego. To w końcu Europejska Wieś Bociania, jedna z kilkunastu na Starym Kontynencie. Otrzymała ten tytuł w 2001 roku jako jedyna w Polsce. Taki jest zresztą regulamin nadawania owego tytułu: przysługuje jednej wsi w danym kraju.
– Konkurowaliśmy z mazurskim Żywkowem – mówi Łukasz Toczyłowski – ale tam żyje pięćdziesięciu mieszkańców, u nas zaledwie czterech, a jurorzy biorą pod uwagę m.in. zagęszczenie nie tylko bocianów, także ludności. Poza wszystkim jesteśmy wyjątkową w Europie Wsią Bocianią, bo cała mieści się na terenie jednej miejscowości. Ptaki zasiedlają u nas kilkadziesiąt gniazd – w tym roku mieliśmy dwadzieścia sześć, kilka lat temu aż trzydzieści cztery!
Bociany już odleciały, konie są.
– Są od zawsze. Nawet nazwa wsi wzięła się od ich pętania, by nie uciekały. Kiedyś mieliśmy stado koników polskich, teraz jest kilkanaście wierzchowców pod siodło i do bryczki, drugie tyle pensjonatowych.
Prowadzimy naukę jazdy, organizujemy rozmaite imprezy związane z końmi, wystawy, koncerty.
Na tamtejszych koniach trenują m.in. łucznicy, wśród nich Anna Sokólska (na zdjęciu), zawodniczka Klubu AMM Archery, mistrzyni Polski i świata. Odrobina szczęścia i można ją tam spotkać w trakcie ćwiczeń. Strzela dziesiątkę za dziesiątką.
Łukaszowi Toczyłowskiemu tak się spodobało, że też próbuje, ale o regularnych treningach nie ma mowy. Konie, stajnie, gospodarstwo nie są sprzymierzeńcami wolnego czasu.
– Najważniejsze – mówi – by zadowoleni byli goście.
A czy są? – najlepiej przyjechać i się przekonać. Nie będzie to czas stracony.
(jpopr.)