Jak w latach poprzednich, również i w tym roku poprosiliśmy kilkoro bohaterów naszych tegorocznych artykułów o odpowiedź na pytanie: czego życzą sobie i innym koniarzom w nadchodzącym nowym roku. Oto co nam powiedzieli:
ANASTAZJA HOŁDA – psycholog pracy. Instruktorka jeździectwa. Ma własnego konia – dwudziestoletniego ogiera z SO Klikowa:
Niech Nowy Rok przyniesie Wam, jak najwięcej sukcesów jeździeckich, a przy tym, jak najmniej upadków. Zdrowia dla Was i Waszych koni, pogody ducha oraz cierpliwości i wytrwałości w dążeniu do celu. By każdy z nas nauczył się odczytywać potrzeby swoich koni.
WOJCIECH KOWERSKI – ekspert wyścigowy związany od kilkudziesięciu lat z Hipodromem w Sopocie. Koniuszy, podkoniuszy, instruktor, gospodarz toru. Uprawiał niemal wszystkie dyscypliny hipiczne:
– Powiem krótko: życzę sobie i wszystkim koniarzom, by KOŃSKA MATKA żyła jak najdłużej. Tylko wówczas, ci którzy związani są z końmi zawodowo, będą mieli z czego żyć, a ci którzy przejdą na emeryturę, będą mieli co wspominać.
JAROSŁAW LUBERA – podkarpacki leśniczy z Rzeczycy. W zawodzie od ćwierć wieku. Jeździec z przypadku, właściciel dziesięciu koni:
– Wszystkiego najlepszego ode mnie i naszego nowopowstałego Klubu Jeździeckiego „Leśniczówka Świt”. Życzymy oczywiście zdrowia, pomyślności, ale też, co już nie będzie standardową formułką, byśmy wszyscy do woli mogli jeździć wierzchem po polskich lasach. I mówię to ja, leśniczy!
EDYTA MIKOŁAJEWSKA – z wykształcenia polonistka, z zawodu policjantka w Zespole Konnym Wydziału Prewencji KWP w Rzeszowie, negocjator policyjny. Nieobce jej damskie siodło, strzelanie z łuku w galopie, imprinting:
Życzę wszystkim ekscytujących i bezpiecznych leśnych ścieżek, a koniom, by było im z nami po drodze. Policjantom konnym, moim koleżankom i kolegom, przyjaźnie nastawionych kibiców piłki nożnej.
MARZENA NIEWĘGŁOWSKA – trenerka „Zaczarowanego Wzgórza”, ośrodka szkoleń jeździeckich w Czasławiu opodal Wieliczki, jeździ na cordeo, pracowała z dzikimi końmi:
– Życzę wszystkim uśmiechu na co dzień. Sobie oczywiście też. Trzymam też kciuki za coraz skuteczniejsze, bezsiłowe porozumiewanie się z końmi i efektywne podnoszenie kwalifikacji jeździeckich. Sobie życzę zaliczonych egzaminów finalizujących kurs z zoofizjoterapii koni. Najlepszego!
ANNA PĘGIEL-KORFEL i ROBERT STÓJ- Krakowiacy, koniarze-nierozłączki, sędziowie TREC PTTK, szkoleniowcy, członkowie podkomisji Górskiej Turystyki Jeździeckiej PTTK ds. TREC. On mechanik, Ona przewodniczka tatrzańska:
– Koniarzom życzymy wspaniałych końskich przyjaźni, zrozumienia i rozwoju, cudownych przygód wśród przyjaciół – tych ludzkich i tych końskich. Naszym TREC-owcom i ich wierzchowcom owocnych treningów, sukcesów na zawodach i wielu trec-owych wrażeń. Organizatorom i sędziom wspaniałych i bezpiecznych TREC-owych imprez. A nam? Przede wszystkim więcej czasu na końskim grzbiecie.
JERZY RUBERSZ – z wykształcenia historyk, absolwent Uniwersytetu Łódzkiego, z zamiłowania koniarz, nauczyciel jazdy konnej w technikach hodowli koni w Wolborzu, kaskader:
– Wszystkim czytelnikom życzę, żeby na swojej jeździeckiej drodze spotykali tylko konie dobrej woli; żeby w pracy treningowej byli bardziej wyrozumiali i odnosili się z pokorą do naszych czteronożnych grzywiastych braci.