Jak już informowaliśmy, w podwarszawskiej Gliniance w Ośrodku ANKA RANCHO, odbył się kolejny PIKNIK NATURALSÓW. Impreza połączona z zawodami polegającymi na tym, kto lepiej dogaduje się ze swoim koniem metodami innym niż klasyczne. Rywalizowało dziesięciu zawodników.
Liczba startujących może nie była imponująca, ale też znajomość języka mowy ciała i umiejętność jazdy na cordeo nie są tak powszechne, jakby sobie tego życzyli nie tylko miłośnicy koni, ale też same konie. Bo relacje z człowiekiem oparte na dogadywaniu się bez słów, robią dobrze i ludziom, i zwierzętom.
Zawodnicy rywalizowali z ziemi, z siodła – poszczególne konkurencje oparte były na systemie gier stosowanych przez Pata Parellego –„Parelli Games”. I nie dziwota, że parellowskie zasady znalazły się w Anka Rancho, skoro jedna z pomysłodawczyń Pikniku, JULIA OPAWSKA, jest jedyną w Polsce instruktorką naturalnego jeździectwa Parelli Natural Horsemanship, a szefowa Ośrodka ANNA GNASS fascynująca się od lat metodami Pata, zaliczyła kilka kursów PNH.
Startujący w Pikniku wykonywali nie tylko zadania z siodła i z ziemi, jakie preferuje Parelli; tańczyli także z końmi w rytm muzyki; próbowali sił w konkursie na przebranie.
Oto wyniki w poszczególnych konkursach:
Z ZIEMI:
- Izabela Floryszek-Więch z Orfą
- Aleksandra Fic z Harnasiem / Karina Drobnik z Eldoradem
- Olga Sawicka z Grafiką
Z SIODŁA:
- Aleksandra Fic z Harnasiem
- Izabela Floryszek-Więch z Orfą
- Karina Drobnik z Eldoradem
SPOTLIGHT (dowolny pokaz do muzyki):
- Sławomira Konieczny–Skalska z Jantarem
- Aleksandra Fic z Harnasiem / Karina Drobnik z Eldoradem i Emilia Wójcik z Albertem (pokaz w parze)
- Karina Drobnik z Eldoradem
KONKURS NA PRZEBRANIE (głosowała publiczność):
- Sławomira Konieczny-Skalska (czarownica)/Anna Macur (jednorożec)
- Edyta Moknicka (szlachcianka)
Ale PIKNIK w ANKA RANCHO to nie tylko zawody. Julia Opawska zaprezentowała pracę ze swoim dwudziestodwuletnim koniem Nikiem, dzieliła się również interesującymi wspomnieniami z ośmiotygodniowego szkolenia u Parellego na Florydzie – namówimy ją, by podzieliła się również z czytelnikami HEJ NA KOŃ. W programie imprezy były wykłady o bezpiecznym transporcie koni oraz o metodzie Horse Assisted Education, czyli o tym, czego i jak konie uczą ludzi. Dla najmłodszych organizowano przejażdżki w siodle. Miłośnicy sztuki podziwiali rzeźby „końskie” Ewy Jaworskiej, artystki rzeźbiarki.
Działo się więc sporo i najważniejsze, że ciekawie. Rywalizacja rywalizacją, zabawa zabawą, ale PIKNIKI w ANKA RANCHO mają wartość szczególną. Uczą, że koń nie jest przedmiotem, narzędziem, a czującą istotą, z którą możemy dogadywać się na zasadach partnerskich. Szkoda tylko, że następna taka impreza dopiero za rok.