W dniach 10-12 sierpnia na służewieckim Torze Wyścigów Konnych odbył się jubileuszowy, czterdziesty Narodowy Pokaz Koni Arabskich Czystej Krwi. Po raz pierwszy w Warszawie, a nie jak do tej pory w Janowie Podlaskim, siedzibie najstarszej i najsłynniejszej arabskiej stadniny w Polsce. W Janowie przeprowadzono aukcje koni.
Decyzja rozdzielenia pokazów i aukcji – dwóch dotąd nierozerwalnie związanych ze sobą wydarzeń i zlokalizowanie ich w znacznie oddalonych od siebie miejscowościach, wzbudziła kontrowersje, niezadowolenie oraz liczne protesty wśród miłośników koni. Decydenci tymczasem bronili swojego pomysłu potrzebą godnego i wyjątkowego uczczenia 100-lecia niepodległości. Sceptycznie nastawieni „arabiarze”, nie wróżyli ani jednej, ani drugiej imprezie sukcesu. Niestety mieli rację.
Warszawski Tor Wyścigów Konnych jest jednym z najpiękniejszych tego typu obiektów w Europie, znakomicie nadaje się do wyścigów, nie spełnia jednak warunków organizacji takiego wydarzenia, jak pokazy koni arabskich. Po pierwsze na wypadek niepogody, nie dysponuje halą – w Janowie jest! Ring miał co prawda podłoże kwarcowe, ale plac pokazowy był tak długi i wąski, że nie udało się zaprezentować koni w pełnym ruchu. Trybuna VIP świeciła pustkami, zabrakło w niej znaczących hodowców, przedstawicieli największych stadnin.
Piątek tradycyjnie był dniem ogierów. Miłośnicy koni tej rasy dopingowali swoich faworytów, a nielicznie zebrana przypadkowa publiczność komentowała sytuacje w ringu. W ten sposób dowiedziałam się np. że Pomian (zwycięzca klasy i drugi wiceczempion Polski 2018), skoro jest siwy, to na pewno stary i do tego jest wałachem, a Morion (m.in. czempion i wiceczempion świata, tegoroczny czempion Polski) jest po prostu brzydki. Ale to nie ogiery zdominowały piątkowe popołudnie.
Lotem błyskawicy tor obiegła informacja o rozmowach ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego z Anną Stojanowską oraz Jerzym Białobokiem o przywróceniu ich do pracy.
W sobotni poranek od rana do godzin popołudniowych padał rzęsisty deszcz. Przewidziane na 9.00 pokazy klaczy rocznych rozpoczęły się z godzinnym opóźnieniem. Ringu nie dało się osuszyć, przez co sędziowie, prezenterzy i konie tonęli w szarej brei. Przemoczone araby wyglądały żałośnie; praca zespołów przygotowujących je do pokazów poszła na marne. Na krytych trybunach siedzieli już tylko najwytrwalsi widzowie, ale z racji oddalenia zadaszonych miejsc od placu pokazowego, niewiele zobaczyli. Podkreślmy jednak, że ekipa dbająca o ring, robiła wszystko, by przywrócić go do stanu używalności.
Sobota była jednocześnie dniem wyścigowym i w związku z tym, pomiędzy pokazami organizatorzy serwowali na czas gonitw długie przerwy.
Przerwano nawet prezentację jednej z klas, aby galopujące konie mogły przebiec za zadami prezentowanych arabów. Sobota wyścigowa podniosła nieco frekwencję, ale pozornie. Gracze przyszli zagrać i tylko zagrać, a że przy okazji zerkali na championaty, nie można ich wliczać do widzów Narodowego Pokazu Koni Arabskich.
Niedzielne rozpoczęcie imprezy o godzinie 9.00, było według mnie również nieporozumieniem. Publiczność znów nie dopisała.
WYNIKI POKAZÓW
W 2018 r. czempionką klaczy młodszych została michałowska Emanolla (Vitorio To Emandoria / Gazal Al Shaqab), czempionką klaczy starszych również michałowska Galerida (Shanghai EA Galilea / Laheeb), czempionem ogierów młodszych EL Valentino (Excalibur E.A. Etiffani / Justify) hodowli Wojciecha Parczewskiego, a wśród ogierów starszych tytuł czempiona przypadł kolejnemu wychowankowi SK Michalów – Morionowi (Kahil Al Shaqab Mesalina / Ekstern). Best In Show została Galerida.
Podsumowując tegoroczny XL Narodowy Pokaz, nie tylko arab, by się uśmiał. Niska liczba zgłoszonych koni (z 77 pokazano 72), organizatorzy nieprzygotowani na kaprysy pogody, wbrew przewidywaniom organizatorów kiepska frekwencja.
KATARZYNA KALINOWSKA
PS W trakcie aukcji Pride Of Poland wystawiono na sprzedaż jedenaście koni. Sprzedano sześć za sumę 501 tys. Euro.