Dziś prezentujemy drugi fragment tomu wydanego w roku 1930 „Konie oficerskie w armji”. Jego autorem jest Stefan hr. Sumiński, były inspektor stad państwowych i major Kawalerii. (Pisownie oryginalna)
Co do urody konia, to odgrywa ona u nas w Polsce oczywiście za wielką rolę przy ocenie. Mały łeb, odsada ogona i ognisty temperament. Tak u nas pożądane właściwości, które olśniewają na pierwszy rzut oka, mogą być tak samo atrybutami wierutnego gałgana. W Anglji nikt nie powie: ładny koń, tylko zawsze dobry koń. U nas inaczej. Przeważnie słyszy się o ładnym, ślicznym, paradnym itp. koniu. Nie zapominajmy o tem, że rasowość i szlachetność nie zawsze potrzebują iść w parze z urodą. Jak często widzimy konie pełnej krwi z ciężkiemi łbami, bez odsady ogona, ze spadzistym zadem, wystającemi biodrami – czasami o wprost ordynarnym wyglądzie, które wygrywają klasyczne wyścigi. Kilkunastu zwycięzców wielkiej Liverpool-Steeple-chase w Anglji było typowych pod tym względem. Ale nawet i araby o ordynarnym typie spotyka się czasami.