Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  artykul_glowny  >  Bieżący Artykuł

MARZENY NIEWĘGŁOWSKIEJ* LEKCJA SIÓDMA

Oba strzemiona powinny wisieć na tej samej wysokości. Mówię „powinny”, bo na dobrą sprawę każdy z nas, abstrahując od pewnych defektów fizycznych, zbudowany jest z dwóch „różnych” połówek….

Wiszą równo? Fot. FAPA-PRESS

Konie, choć udomowione około trzech i pół tysiąca lat p.n.e. wciąż, nawet jeśli są ułożone znakomicie, kierują się przede wszystkim instynktem. Instynktem, który determinuje ich błyskawiczne reakcje, pozwala wychodzić zwycięsko z opresji, gwarantuje przetrwanie.                

                                                             REGULUJEMY STRZEMIONA

Koń już osiodłany, ale nim go dosiądziemy, musimy wyregulować długość strzemion. Oba, jak już wspominałam, powinny wisieć na tej samej wysokości. Mówię „powinny”, bo na dobrą sprawę każdy z nas, abstrahując od pewnych defektów fizycznych, zbudowany jest z dwóch „różnych” połówek. Konie zresztą też. Jesteśmy asymetryczni – prawostronni lub lewostronni. Te cechy sprawiają, z czego na ogół nie zdajemy sobie sprawy, że siedzimy na koniu krzywo. Nie jest to dla niego wygodne, zwłaszcza gdy jego dominująca strona jest przeciwna do naszej. Ileż to razy dziwimy się, że koń znacznie chętniej skręca w prawo lub w lewo. 

Regulując długość strzemion bierzemy pod uwagę siodło, jakiego używamy. Inaczej ustawia się strzemiona w siodle wszechstronnym, inaczej rajdowym czy skokowym… Instruktor doradzi, czy mają być trochę dłuższe, czy krótsze. Ogólna zasada mówi, że jeśli staniemy w strzemionach w pozycji wyprostowanej (linia prosta od ucha przez ramię, biodro do kostki) na lekko ugiętych kolanach, to pomiędzy łęk przedni a krocze powinniśmy zmieścić dwa palce, jeden nad drugim. 

            Istnieje standardowy sposób regulacji strzemion. To tzw. „zasada ręki”

„Zasada ręki”; fot. FAPA-PRESS.

 Polega ona na tym, że przykładamy wyprostowaną rękę do zamka dotykając go czubkami palców i rozciągamy puślisko ze strzemieniem do pachy. Zapinamy na odpowiednią dziurkę. Teraz pozostaje stanąć naprzeciwko konia i sprawdzić, czy strzemiona wiszą na tej samej wysokości. 

Jeśli już po zajęciu miejsca w siodle okaże się, że taki pomiar akurat w naszym przypadku nie sprawdził się, wówczas mamy do wyboru kilka opcji: jeśli dopiero zaczynamy przygodę z jeździectwem, prosimy o pomoc instruktora. Bardziej zaawansowani i zaawansowani próbują z pozycji siedziska sami ustawić odpowiednią długość. Jak się do tego zabrać? W różnych stajniach panują różnie zwyczaje.

Skracanie lub wydłużanie strzemion siedząc na koniu; fot. FAPA-PRESS

W jednych instruktorzy zalecają wyjęcie nogi ze strzemienia, przesunięcie jej do przodu i na czas regulacji puśliska oparcie łydki na poduszce kolanowej. W innych „każą” nam odchylić nogę do tyłu. Oba sposoby są prawidłowe. Pamiętajmy tylko, że puśliska przy danym siodle nie muszą być od pary. Bywa, że w trakcie eksploatacji któreś pęknie, jest zastępowane podobnym z innego kompletu i może różnić się rozstawem dziurek. Zdarza się więc, że strzemiona, choć obydwa zapięte np. na piątych dziurkach, wiszą na różnych wysokościach.

Dobrym sposobem na sprawdzenie długości jest też usadowienie się w siodle i lekkie, oparcie stóp na stopkach strzemion. Jeśli nasze kolana są na tej samej wysokości, to znaczy, że strzemiona zostały prawidłowo wyregulowane. Możemy też usiąść w siodle, wyrzucić nogi ze strzemion i delikatnie pukać naszymi stopami w stopki strzemion. Jeśli „pukanie” jest tuż, tuż poniżej kostek z prawej i lewej strony, wiemy, że długość jest identyczna. A jeśli tak, to… na następnej lekcji wsiadamy! (HNK)

 

*MARZENA NIEWĘGŁOWSKA:

Fot. FAPA-PRESS

 Związana z „Zaczarowanym Wzgórzem” – ośrodkiem szkoleń jeździeckich w Czasławiu opodal Wieliczki. Instruktorka jeździectwa z wieloletnim doświadczeniem; zoofijoterapeutka koni. Przez dwa i pół roku pracowała z dzikimi ogierami. Na jednym z nich wystartowała w I Mistrzostwach Polski w Jeździe bez Ogłowia o Puchar Bałtyku i w konkurencji TREIL wygrała. Pracuje z młodymi końmi, przygotowuje je do pracy pod siodłem. Jest, wraz z BARBARĄ DRAUS, współzałożycielką Szkoły dla Prawdziwych Koniarzy. Absolwenci tej placówki odnoszą sukcesy w skokach przez przeszkody, zawodach TREC PTTK, rajdach i mistrzostwach Polski w jeździe bez ogłowia.

 

 

    Print       Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nie zamieszczamy komentarzy niepodpisanych imieniem i nazwiskiem. Jeśli Autor zastrzeże swoje dane, pozostaną one wyłącznie do wiadomości redakcji.