Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  artykul_glowny  >  Bieżący Artykuł

MARZENY NIEWĘGŁOWSKIEJ* LEKCJA TRZYNASTA

Krótsze, dłuższe, te zgrabne i te trochę mniej. Uszy różne i różniste…

Jestem czujny. Rys. EWA JAWORSKA

 Konie, choć udomowione około trzech i pół tysiąca lat p.n.e. wciąż, nawet jeśli są ułożone znakomicie, kierują się przede wszystkim instynktem. Instynktem, który determinuje ich błyskawiczne reakcje, pozwala wychodzić zwycięsko z opresji, gwarantuje przetrwanie.                

                                                           USZY

 Krótsze, dłuższe, te zgrabne i te trochę mniej. Uszy różne i różniste. Za ich pośrednictwem docierają do konia, i to z dużych odległości, sygnały dźwiękowe, także te, które pozwalają mu reagować na ewentualne zagrożenie. Ileż to razy w trakcie przejażdżki, spokojne dotąd wierzchowce, niespodziewanie zaczynają się denerwować. Właśnie dlatego, że usłyszały przemieszczające się stado dzików, kręcącego się w gęstwinie jelenia, grzybiarza szeleszczącego torebką, czy myszkę uciekającą do norki… My jeszcze tych „straszydeł” ani nie słyszymy, ani nie widzimy, ale nasz koń już doskonale wie, że coś wisi w powietrzu. Czasem dosłownie w powietrzu, jako że bezbłędnie wyczuje zbliżającą się ulewę albo wichurę. Ale jak się zachowa, czy spróbuje uciekać, to w dużej mierze zależy od naszych z nim relacji. Jeśli są prawidłowe, będzie wiedział, że może na nas polegać. Skieruje wówczas przynajmniej jedno ucho w naszym kierunku w oczekiwaniu sygnału, co ma robić.

Prawda, że ładnie wyglądam? Rys. EWA JAWORSKA

Ucho czy uszy skierowane na jeźdźca w trakcie przejażdżki czy treningu to dowód na współpracę, skupienie i zaufanie. Gorzej, gdy dosiadamy konia, z którym nie mamy żadnego porozumienia. Widząc, że on się niepokoi, macha uszami na wszystkie strony, my też się denerwujemy. Jedno napędza drugie. Robi się niebezpiecznie. Dobrze jest w takiej sytuacji – na ile to możliwe – rozluźnić się, uspokajać konia głosem. jak najwięcej do niego mówić, nawet szeptem. Usłyszy. Znakomity słuch możemy wykorzystywać też zastępując komendy siłowe werbalnymi.

Położenie uszu wiele nam mówi. Skierowane do przodu, to stan klasyczny, pozytywny. Skierowane do tyłu, świadczą, że koń nasłuchuje, co się dzieje za nim. Uszy klapnięte, lekko rozłożone po bokach głowy informują nas i inne zwierzęta, że koń akurat odpoczywa albo śpi, albo źle się czuje. Uszy leżące na karku to sygnał, że koń jest bardzo zły i lepiej do niego nie podchodzić. Może zaatakować tak nas, jak inne konie. A czemu jest zły? Bo może go coś boli lub jest przerażony, a inaczej wyrazić tego nie umie.

Położone uszy, przylegające do potylicy, świadczą o tym, że koń jest zdenerwowany. Mimiką ostrzega członków stada lub człowieka. Zły osobnik ma nie tylko położone uszy, ale też zaciśnięte usta i napiętą bródką. Jeśli jest bardzo, bardzo zły, powiedzmy wściekły, to manifestuje swój stan dodatkowo zmarszczonym pyskiem i niebieskim lub co gorsza czerwonym błyskiem oka. Nie radzę wtedy konia zaczepiać, jest niebezpieczny. Rys. EWA JAWORSKA

Jakże często koniowi nic nie jest, humor mu dopisuje, a kiedy się do niego zbliżamy, wcale nie kieruje uszu w naszą stronę, a „ w niebo”, lekko przesuwając je w tył.  Zastanawiamy się wówczas, czy możemy podejść, pogłaskać, czy przypadkiem nie będzie próbował nas ugryźć. Możemy! To specyficzne ustawienie uszu ma często swoją genezę w okresie źrebięcym. Tak stawiała uszy jego matka, naśladuje ją. Myśli, że… tak trzeba wyglądać, zwłaszcza gdy ktoś przychodzi do niego w odwiedziny.

Słuch powiązany jest ze wzrokiem. Tam gdzie koń patrzy, tam kieruje ucho. A ruchomość końskich uszu jest zadziwiająca. Każdym steruje szesnaście mięsni, które sprawiają, że koń jest w stanie obrócić je o 180 stopni. Wrażliwość, czy nawet nadwrażliwość końskiego słuchu,  ma też minusy. Konie bardzo źle znoszą hałas. Przebywanie w miejscach, gdzie jest szczególnie głośno np. w pobliżu imprez, festiwali muzycznych, nie tylko wywołuje stres, ale może też na tle nerwowym powodować dolegliwości przewodu pokarmowego.

***

            Z ustawienia uszu wyczytamy wiele, ale nie wszystko. Ażeby więc mieć pełną ocenę „nastroju” konia, obserwujmy całą jego sylwetkę. Diagnoza oparta na kilku elementach jest zawsze pełniejsza. (HNK)

 

* MARZENA NIEWĘGŁOWSKA

MARZENA NIEWĘGŁOWSKA. Fot. FAPA-PRESS

Przez lata związana z „Zaczarowanym Wzgórzem” – ośrodkiem szkoleń jeździeckich w Czasławiu opodal Wieliczki. Instruktorka jeździectwa z wieloletnim doświadczeniem; zoofijoterapeutka koni. Przez dwa i pół roku pracowała z dzikimi ogierami. Na jednym z nich wystartowała w I Mistrzostwach Polski w Jeździe bez Ogłowia o Puchar Bałtyku i w konkurencji TREIL wygrała. Pracuje z młodymi końmi, przygotowuje je do pracy pod siodłem. Jest współzałożycielką Szkoły dla Prawdziwych Koniarzy. Absolwenci tej placówki odnoszą sukcesy w skokach przez przeszkody, zawodach TREC PTTK, rajdach i mistrzostwach Polski w jeździe bez ogłowia.

    Print       Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nie zamieszczamy komentarzy niepodpisanych imieniem i nazwiskiem. Jeśli Autor zastrzeże swoje dane, pozostaną one wyłącznie do wiadomości redakcji.