Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  artykul_glowny  >  Bieżący Artykuł

KOŃ ZWIERZĘCIEM TOWARZYSZĄCYM

FOTO: FAPA-PRESS/ Piotr Dzięciołowski

Obrońcy praw zwierząt domagają się nadania koniom statusu, jaki mają psy i koty – statusu zwierzęcia towarzyszącego człowiekowi. Taka kwalifikacja zabrania chowu z przeznaczeniem na ubój. Oto w tej kwestii stanowisko Polskiego Związku Hodowców Koni:

 

Polski Związek Hodowców Koni stanowczo protestuje przeciwko nieuczciwym kampaniom prowadzonym w mediach przez organizacje dążące do ustawowej zmiany kwalifikacji konia ze zwierzęcia gospodarskiego na zwierzę towarzyszące.

Zmiana taka spowodowałaby niewyobrażalne straty dla polskiego rolnictwa. Ponad 250 tys. koni jest utrzymywanych w gospodarstwach rolnych. Brak możliwości sprzedaży konia wybrakowanego z hodowli, czy chowanego z przeznaczeniem na ubój, może spowodować niezamierzony przez obrońców zwierząt efekt. Z dnia na dzień konie takie stałyby się zwierzętami bez żadnej wartości rynkowej, obciążającymi kosztami utrzymania mało dochodowe gospodarstwa. W takiej sytuacji rolnicy zostaliby zmuszeni do pozbywania się zwierząt za wszelką cenę, co najprawdopodobniej doprowadziłoby do niehumanitarnego traktowania prawie całej populacji koni i jej zniknięcia z mapy kraju.

Nieprzemyślany dyktat niewielkich, ale aktywnych w mediach grup, nie może powodować sprzecznych z interesem reszty społeczeństwa rozwiązań. Przytaczane przez nie argumenty odwołują się do emocji i są sprzeczne z faktycznym stanem. Od wielu lat organizacje te domagały się poprawy warunków transportu koni i zostały one poprawione tak, że obecnie nie ustępują warunkom transportu koni sportowych, czy rekreacyjnych, również w innych krajach UE. Liczba wywożonych z Polski koni rzeźnych spadła z ponad 100 tys. na początku lat 90. do niespełna 20 tys. obecnie, podczas gdy w kraju ubija się rocznie ponad 30 tys. koni, z zachowaniem wszystkich unijnych i krajowych norm weterynaryjnych.

Według danych FAO w 2011 r. na świecie poddano ubojowi w celach konsumpcyjnych 4,5 mln sztuk koni. W samej Unii Europejskiej było to 285 tys., w tym we Włoszech 62 tys., w Rumunii 53 tys., w Hiszpanii 32 tys. Tylko w Polsce prowadzona jest tak brutalna akcja przeciwko ubojowi koni, nazywanemu nawet rzezią. Świadczy to o skrajnie złych intencjach organizacji ochrony zwierząt w interpretowaniu rzeczywistości, przeciwko czemu Polski Związek Hodowców Koni protestuje.

Chów koni to niebagatelne źródło dochodu dla ponad 40 tys. drobnotowarowych gospodarstw rolnych w Polsce. Roczny przychód z tej produkcji w ostatnich latach wynosi ponad 200 mln zł. Kto i z jakich środków utratę takich przychodów zrekompensuje, jeżeli nastąpi zmiana kwalifikacji koni? I czy na jednym gatunku te wrogie działania się zakończą? Może inne gatunki zwierząt gospodarskich też powinny zmienić kwalifikację.

Kilka lat temu, ażeby rozszerzyć paletę jadanych w kraju mięs, uznano za zwierzęta gospodarskie daniele pochodzące z fermowej hodowli. Również strusie stały się zwierzętami przeznaczonymi do konsumpcji. Skąd w takim razie pomysł ażeby zabronić innym jadania koniny? Konie od początku ich udomowienia ok. 5-6 tysięcy lat temu, obok wykorzystania wierzchowego i zaprzęgowego, zawsze traktowane były jako zwierzęta konsumpcyjne. Wykluczenie takiego kierunku ich użytkowania byłoby precedensem w skali Europy i świata.

Apelujemy do wszystkich organizacji hodowców i producentów zwierząt gospodarskich oraz innych organizacji rolniczych, aby poparły nasze stanowisko, również we własnym interesie. Działania wąskich grup, które uzurpują sobie prawo narzucania innym jak mają żyć, co jeść i jakie wartości wyznawać, są znane z historii i nigdy nie przyniosły chluby ludzkości.

Prof. dr hab. Zbigniew Jaworski
Prezes Polskiego Związku Hodowców Koni

***
Czytelników HEJ NA KOŃ zapraszamy do dyskusji. Redakcja

    Print       Email

23 odpowiedzi na “KOŃ ZWIERZĘCIEM TOWARZYSZĄCYM”

  1. Izabella Tomczyk pisze:

    Panie Profesorze dr hab Zbigniewie Jaworski….
    Kto Pana zmusił do złożenia podpisu pod takim tekstem???
    „Z zachowaniem wszystkich unijnych i krajowych norm weterynaryjnych”???
    Czy kaleczenie, znęcanie sie psychiczne, bicie, katowanie koni jest dopuszczone przez jakikolwiek kodeks????
    Organizacje walczą o prawo do godnej śmierci tych zwierząt i maja racje….
    Świat zmierza donikąd….

  2. Bogusława Omelczuk pisze:

    Prof. dr hab. Zbigniew Jaworski,
    Nie wszystko trzeba i można przeliczać na kilogramy mięsa i pieniądze, drogi panie. Niedługo zeżremy wszystko , pożremy całą Ziemię.
    Coraz częsciej się mówi, że mięso jest szkodliwe dla organizmu człowieka. Proszę przejrzeć statystyki szpitalne i nekrologi, może pan zrozumie związek jedzenia zwierzęcych ciał i chorób jakie nękają ludzkość. Proszę zapoznać się również z najnowszymi opracowaniami naukowymi na temat dietetyki. Wierzę, że ma pan w sobie trochę logiki, bo na człowieczeństwo trudno u pana liczyć… z poważaniem

  3. Grażyna Olczak pisze:

    Szanowni Państwo,
    należę do tej niestowarzyszonej reszty społeczeństwa i popieram jej stanowisko w sprawie nadania koniowi statusu zwierzęcia towarzyszącego człowiekowi.
    Podziwiam troskę z jaką Polski Związek Hodowców Koni martwi się o 250 tys. populację tych zwierząt w Polsce, jednakże wysuwanie przesadnych wniosków o jej niehumanitarne potraktowanie w przyszłości jest nieuczciwym szantażem wobec reszty społeczeństwa.
    Czyli kolokwialnie rzecz ujmując: jak tych koni nie” pożrecie”, to my je pozbawimy życia w okrutny sposób i „pożremy sami”.
    Przytaczane powyżej argumenty ekonomiczne( czyt.finansowe) nie przekonują mnie, ponieważ przekwalifikowanie gospodarstwa z hodowlanego na rolnicze jest sprawą czysto organizacyjną. Utrzymanie konia kosztuje , tak jak i posianie hektarów zboża, czy innej żywności roślinnej czy proekologicznej.
    Moja rodzina wywodzi się z drobnotowarowego gospodarstwa dawnej rzeszowszczyzny. Pola mieli dość, ale uprawiali je z szacunkiem dla chleba i bożego stworzenia.W budżecie domowym oprócz pracy w pobliskiej fabryce ważna pozycję zajmowały zakontraktowane uprawy. I tak raz był to rzepak, raz tytoń czy rumianek.
    Koń był naszym pomocnikiem. Nigdy nie było u nas tradycji jedzenia koniny, a w ogóle mięso jadło się rzadko. Rosół w niedzielę i swojskie wyroby wędliniarskie w Święta..
    Więc teraz bez emocji powiem , ze dla takiej reszty społeczeństwa jak moja wielopokoleniowa rodzina, nie ma potrzeby karania śmiercią stworzenia , które całe swoje życie poświęca na pracę dla człowieka.
    Człowiek przez swoje obżarstwo wyciąga a ręce po coraz nowe odmiany zwierząt( daniele), tylko po to aby z czystego lenistwa zaspokoić kubki smakowe.
    Argumentacja Pana prezesa w tej materii zupełnie mnie nie przekonała, jak również fakt, że od 5-6 tys.lat jada się koninę. Kontrargumentem niech będzie fakt, ze od kilkuset lat istniało niewolnictwo i dzięki działaniom najpierw wąskiej( rozemocjonowanej) grupy a potem reszty społeczeństw, mamy dzisiaj równouprawnienie.
    Zakwalifikowanie KONIA do grupy zwierząt towarzyszących nie byłoby więc żadnym precedensem ani w skali Polski, ani Europy ani Świata.

    W imieniu tych którzy sami mówić nie mogą( KONIE).
    Z poważaniem
    Grażyna Olczak

  4. Elzbieta Czapla pisze:

    Na tym rozwój cywilizacji polega, ze pojawiają sie precedensowe zmiany prawa. Powoływanie sie na przeszłość to zły argument. W przeszłości były wojny, gwałty, dyskryminacja. Człowiek jest zbyt zachłanny. Zabijanie zwierzęcia, ktore całe zycie towarzyszy człowiekowi cieżko pracując, ufa mu, jest podle. Podłość w stosunku do zwierzat rozciąga die na podpaść miedzy ludźmi. PGR-y upadły bo taki był czas. Było cieżko ale przezwyciężyliśmy transformacje. Czas brutalnego obchodzenia sie z naszyminprzyjaciolmi końmi tez dobiega końca. Przestańmy wciąż bawić sie w jaskiniowców. Nie musimy jesc tyle miesa by przeżyć, jestesmy ludźmi, stać nas na miłosierdzie. Bycie człowiekiem zobowiązuje.

  5. Elżbieta Piotrowska pisze:

    Rozumiem obawy o trudności dotychczasowych hodowli koni w przypadku zmiany statusu tych zwierząt. Ale każdą sprawę można rozwiązać spokojnie. Przykładowo – poprzez przyjęcie, że od roku takiego a takiego koń następuje zmiana statusu tych zwierząt. Dałoby to czas tym żenującym hodowlom na rozwiązanie problemów. Może też wprowadzić jakieś działania osłonowe dla takich hodowli (pożałowania godnych skądinąd).
    A koń to zwierzę szlachetne i niekoniecznie trzeba je zżerać. A na pewno nie trzeba na nim zarabiać, bo i tak na żadnej hodowli zwierząt się nie zarobi.

  6. Iwona Wołodźko pisze:

    KOŃ TO PRZYJACIEL- ON NIE JEST MIĘSEM!!!!!!!!!!!!!

  7. Joanna Blazejczak pisze:

    Profesorze…Jestem czlowiekiem prostym,wywodze sie z rodziny o silnych wartoscisciach patriotycznych.Dla nas,jak i wielu innych,jest czyms wprost niewyobrazalnym,okrutnym,obrzydliwym i nieludzkim SPRZEDAWANIE KONIA NA MIESO I TAKIEZ JUZ TRAKTOWANIE GO ZA ZYCIA!Kon-ZOLNIERZ,UZDROWICIEL,REPREZENTANT W GWARDII HONOROWEJ,CIEZKO PRACUJACY W POLU,ITP…Wstyd i hanba dla Polski!Nasz kraj dlugo byl uwazany za kraj kochajacy konie,teraz jestesmy miejscem kazni tych szlachetnych istot.Sa traktowane jak produkt,zreszta jak wszelkie inne zwierzeta hodowlane.Hodowcy koni „rzeznych”to sadysci nastawieni wylacznie na zysk,ot prosta prawda.Przekonuje sie o tym kazdego dnia.Humanitarne traktowanie i smierc?Cos takiego nie istnieje,wie o tym kazdy komu nie jest obce wspolczucie i szacunek wobec zwierzat.Polski kon ma podle zycie i straszna smierc.Pana artykul jest potfornie zimny,wyraza sie pan o koniu jak o przedmiocie.To okrutne.Zaznaczam iz nie faworyzuje koni.Szanuje i darze miloscia wszelkie stworzenie.Jestem po stronie zwierzat i ludzi ktorzy walcza o ich dobro.Zamyslem ewolucji nie bylo to by czlowiek uzurpowal sobie prawo do decydowania o zyciu innych stworzen.Czuje wielki wstyd za ludzi ktorzy bez zadnych skrupulow skazuja te wspaniale zwierzeta na okutne zycie i straszna smierc,czerpiac z tego korzysci materialne a takze,o zgrozo,przyjemnosc.Cala Polska winna stanac do walki o nasze konie.kuce,muly i osly.Absolutnie nie zgadzam sie z panem,moja rodzina i przyjaciele rowniez. I jak mozna nazwac wrogiem kogos kto ratuje i kocha zwierzeta?Wrogiem czego…tych ktorzy mordowaniem naszego narodowego dziedzictwa zarabjaja?

  8. Wiktoria Pajtal pisze:

    Żałosny tekst. Nieudolnie udawaną hipokryzją jest zarzucanie obrońcom zwierząt prób wpływania na emocje i działań niesprawiedliwych przez ludzi, którzy przeliczają żywe, czujące istoty wyłącznie na kilogramy mięsa i złotówki. Reszta została napisana w komentarzach poprzedników, choć może wdawanie się w jakąkolwiek dyskusję z kimś, kto praktykuje myślenie na poziomie prezentowanym w tym tekście, jest z góry bezsensowne, nie wspominając już o dyskusjach na temat człowieczeństwa.

  9. Karolina Kłudka pisze:

    Najbardziej rozśmieszyło mnie zdanie o warunkach transportu które prawie dorównują koniom sportowym! Gdyby pan szanowny profesor raczył jechać do Skaryszewa, Pajęczna lub innego miasta w którym odbywają się targi koni i zobaczyłby pan jak „dobrze” traktuje się tam konie to może zmieniłby pan zdanie. Jazda w tirach gdzie koń ma miejsce tylko i wyłącznie żeby stać, gdzie jeden na drugiego wchodzi, gdzie się przewracają i łamią sobie na wzajem nogi- czy to dorównuje transportowi koni sportowych i wymaganiom EU?? Nie sądzę….
    Koń zwierzęciem towarzyszącym!!!

  10. „Skąd w takim razie pomysł ażeby zabronić innym jadania koniny? ” … pyta „pan” ?

    …z wdzięczności za wszystkie lata TOWARZYSZENIA człowiekowi w doli i niedoli. Z wdzięczności za ciężką pracę, za wożenie dupy by człowiek na pieszo nie biegał i na plecach nie dźwigał i wreszcie … z wdzięczności za to, ze razem z nami walczyły o wolność tego kraju … i razem z nami ginęły …
    wtedy były bohaterami … dzisiaj są mięsem ?!

    KAŻDE ŻYCIE JEST NA TEJ UMIERAJACEJ PLANECIE NA WAGE ZŁOTA … KONI SZCZEGÓLNIE… bo nie ma wierniejszego przyjaciela nad konia i psa. Nie możemy ich zjadać a wszystko zmierza ku temu, że pożremy za chwilę wszystko co nie będzie w stanie przed nami uciec …

  11. Natalia Chwiła pisze:

    Po przeczytaniu artykułu odniosłam wrażenie, że dla Polskiego Związku Hodowców Koni wstydem byłoby aby kon został zwierzęciem towarzyszącym.. Poza tym w artykule niestety przedstawiona jest wyższość człowieka nad każdą inną żywa istota. Liczy się tylko zysk. Nie porównujmy się do innych państw, bo nigdy żadnym innym nie będziemy choćby patrząc na zarobki.. Jednak jeśli chodzi o uboj koni mamy brać z nich przykład. Tylko kto na tym zarabia? Bo nie zwykły Kowalski, u nas w Polsce nie ma tradycji jadania koniny. Juz wystarczająco wiele gatunków zwierząt jest przeznczonych do konsumpcji. Żadne z nas Chiny, że mamy jeść prawie wszystko co się rusza.
    W artykule powyżej niestety sam prezes nakłania ludzi, aby w swoim interesie działali, bo nie będzie zysków jeśli kon zostanie zwierzęciem towarzyszącym. Ja nie jestem wege, nie należę do żadnej organizacji, ale nie pozwolę na to, aby kon był za życia skreślony! Nigdy nie był szanowany, pracował zawsze za nas i dla nas, pomagał na wojnie. Myślę, że większość Polaków będzie zgodna w tym temacie, aby kon był zwierzęciem towarzyszącym, bo to mu się należy! Organizacje, małe grupki według słów w artykule wywierają wpływ na społeczeństwo, a jakoś tego Pana nie przekonali, wiec jednak nie jest to prawda. Działajcie dalej obrońcy! Jestem z Wami!! 🙂

  12. sandra orłow pisze:

    Słowa prezesa PZHK budza mój sprzeciw i oburzenie. Popieram działania fundacji i organizacji działających na rzecz ochrony praw zwierząt i wypisania koni z listy zwierząt rzeźnych. Działania wspomnianych przez pana Jaworskiego grup ,które ” uzurpuja sobie prawo do narzucania co jeść i jak żyć” są jak najbardziej zasadne… to my ludzie od lat uzurpujemy sobie prawo do funkcjonowania bez zasad bez szacunku do natury i zwierząt. Jemy co chcemy…. wyniszczamy co chcemy…. nie ponosząc tak naprawdę żadnych konsekwencji. Zabawne jest powoływanie się na normy europejskie i spełnianie standardów przewozu. Czy Pan profesor obejrzał chociaż jeden materiał filmowy z jakiegokolwiek targu? Czy pofatygował się osobiście aby zweryfikować wspomniane normy na które się powołuje? Nie chce generalizować ale czy Ci zatroskani o swój los przedstawiciele drobnotowarowych gospodarstw rolnych w Polsce zasługują naprawdę na taką uwagę ze strony instytucji? Ci przedsiębiorczy walczący o chleb Polacy, którzy ładują zaźrebione kobyły na taczki do przewożenia gruzu i przestają tłuc drewnianymi kijami przerażone konie, które boja się wejść po śliskich stromych trapach tylko i wyłącznie dlatego bo sa filmowani przez „tych wariatów z organizacji” To nasza wina ,że nie dążymy wystarczająco skutecznie do szerzenia większej świadomości wśród polskiego ciemnego ludu dla którego szkapa ma pracować, a potem idzie na mięcho, dla którego miejsce każdego kundla jest na łańcuchu, a każdy przedstawiciel organizacji działającej pro zwierzco jest „k…” która utrudnia życie. Nie uda się od razu zmienić losu tych zwierząt i gospodarczych uwarunkowań tego kraju ale zróbmy wszystko co w naszej mocy żeby walczyć z tą ciemnotą i,żeby warunki sprzedaży/ przewozu tych zastraszonych zwierzaków się poprawiały. Najsmutniejsze jest to,że ludzie o takich poglądach maja tyle w tym temacie do powiedzenia.. czy to upadek wartości moralnych? W POlsce? jakie wartości…..ja sie pytam..?

  13. Małgorzata Patoka pisze:

    Szanowny Panie
    Ze smutkiem przeczytałam Pańską wypowiedź.
    Oskarża Pan organizacje prozwierzęce o złe intencje. Tylko organizacje prozwierzece są głosem protestu w imieniu milionów dręczonych zwierząt, ale według Pana, źli to ludzie z jeszcze paskudniejszymi intencjami.

    Proszę Pana, Pan nie wie o czym pisze. Było być 15 lutego w Skaryszewie, choć pewnie nic złego by Pan nie widział w okaleczonych koniach, bitych, kopanych i na siłę wpychanych do transportów śmierci i z uporem by Pan twierdził, że warunki transportu „obecnie nie ustępują warunkom transportu koni sportowych, czy rekreacyjnych”. Wstyd, ale Pan przecież koni nie kocha, Pan jest tylko Prezesem Polskiego Związku Hodowców Koni i daleko Panu do bycia człowiekiem.

  14. alicja rybska pisze:

    Wstyd wypisywać takie rzeczy!!! I Pan ma tytuł Profesora. Chyba w ogóle nie zna się Pan na koniach pisząc takie bzdury. Fakt uniemożliwienie uboju koni nie przyniesie profitów rolnictwu, ale zakończy cierpienie tych inteligentnych zwierząt. Poza tym w Polsce Konina w ogóle się nie sprzedaje, chodzi tylko eksport do Włoch, Francji a teraz jeszcze do Azji. Wstyd…

  15. Ewa Mrowińska pisze:

    Panie Profesorze
    Po „apelu” jakie pan napisał,chciałabym sprostować,że kampanie dążące do ustawowej zmiany kwalifikacji KONIA ze zwierzęcia gospodarskiego na ZWIERZĘ TOWARZYSZĄCE , to nie jest jak pan to ujął „nieprzemyślany dyktat niewielkich grup . JEST NAS DUŻO i wiemy czego chcemy , czyli KOŃ ZWIERZĘCIEM TOWARZYSZĄCYM. W tej grupie są LUDZIE o WIELKICH SERCACH , którzy nie tolerują robienia interesu na krzywdzie końskiej.
    Chcemy aby KONIE tak jak dawniej służyły człowiekowi i ZAWSZE MU TOWARZYSZYŁY !!!

  16. Kinga Stępniak pisze:

    Żal, że ma pan tytuł profesora, bo traci on właśnie na wartości.
    Zawsze kojarzyłam ten tytuł z inteligencją, wiedzą a co za tym idzie wrażliwością, otwartym umysłem. Niestety Polska po raz kolejny udowadnia mi, że pewne rzeczy dzieją się tutaj na opak.

  17. Krolina Czupryn pisze:

    W takim układzie będziemy również zabiegać o Pana zdymisjonowanie. Niech Pan nie zapomina, że to naród powołuję i odwołuję. Koń zwierzęciem towarzyszącym !

  18. Dominika Kupczak-Smolka pisze:

    KOŃ ZWIERZĘCIEM TOWARZYSZĄCYM. Będziemy walczyć dopóki starczy nam sił. Umiłowanie dla zwięrząt polecam i niejadanie mięs, gdyż człowiek został stworzony jako istota roślinożerna. Polecam dla naszego (człowieka) zdrowia. Udowodnione jest, iż zjadanie wyrobów mięsnych prowadzi do stanu agresywnego.

  19. JUSTYNA LACH pisze:

    Panie Profesorze gdzie Pana sumienie?! O jakich warunkach transportu Pan mówi?!! Zapraszamy na Skaryszewa. Czy choć raz odwiedził Pan tego typu targ? Co za bzdury Pan pisze! Za jakie pieniądze. ??Ma Pan krew na rękach i to właśnie w Pana osobę patrzą teraz TYSIĄCE osób,które walczą o te zwierzęta, walczą o życie. I mogę zapewnić,że patrzymy na Pana z pogardą. Życie przeliczane na kilogramy i pieniądze. Wstyd..

  20. katarzyna bogucka pisze:

    Smutek jak sie to czyta- dlaczego swiat pelen jest psychopatow pozbawionych empatii?

  21. Agata langenfeld pisze:

    ILE PAŃSTWO WYDAJE NA DOPŁATY DO TYCH RZEŹNYCH KONI?
    7500 zł DO KAŻDEJ KLACZY!

  22. Andrzej Wyszomierski pisze:

    Mam nadzieję że wszyscy piszący tu miłośnicy zwierząt udowodnią że nie tylko w „gębie” kochają zwierzęta i zrobią zrzutkę, wykupią konie i na swój koszt będą je dożywotnio utrzymywać. Chętnie mówicie innym co i jak mają robić bo nic to was nie kosztuje.

  23. Mikolm pisze:

    Jestsm za zwierzęciem towarzyszacym

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nie zamieszczamy komentarzy niepodpisanych imieniem i nazwiskiem. Jeśli Autor zastrzeże swoje dane, pozostaną one wyłącznie do wiadomości redakcji.