Ekipa TVP 1 w składzie: Piotr Górecki – powożący i Anna Wojtacha – luzaczka, wygrała Mistrzostwa w Powożeniu Zaprzęgami Parokonnymi w Jagodnem; II miejsce zajął Jerzy Sawka z Gazety Wyborczej, III: ekipa Polsat News: Michał Troiński, Wojciech Bałkowski i Filip Andrysiewicz.
Ażeby dziennikarzom nie przewróciło się w głowach, ażeby nie uwierzyli, jak wspaniale radzą sobie na koźle, ich starty przeplatano startami zawodowców, którzy rywalizowali o zwycięstwo w ramach „Końskiej Dawki Adrenaliny – konkursu zaprzęgów sportowych”. Emocje i prędkości sięgały zenitu. Ileż lat trzeba trenować, by osiągnąć choćby zbliżony poziom?! Reprezentanci prasy, radia i telewizji nie dość, że mają rzadką okazję powozić, to niektórzy z nich siedzieli na koźle drugi raz w życiu. Szło jednak o dobrą zabawę i popularyzację dyscypliny powożenia, która jak na ironię, wciąż jeszcze ma niewielu fanów, choć nasi reprezentanci od lat zdobywają laury na świecie.
Jako pierwszy z grona redaktorów, wraz z przypadkową luzaczką-ochotniczką, odważnie do boju ruszył Jerzy Sawka. Długi czas prowadził. Zapewne wygrałby w cuglach, gdyby na starcie nie pojawił się ubiegłoroczny Mistrz Polski Dziennikarzy, Piotr Górecki. By bronić tytułu, przyjechał prosto z „gorącej” Turcji. I obronił. Do tego, jako jedyny pokonał trasę w czasie poniżej minuty.
Publiczność nagrodziła amatorów i profesjonalistów brawami. Do oklasków miała zresztą okazję wielokrotnie. Organizatorzy zawodów, Natalia i Ireneusz Kozłowscy, zadbali o dziesiątki dodatkowych atrakcji, nie tylko z udziałem koni.
Z zapartym tchem widzowie przyglądali się pokazom ptaków drapieżnych oraz psim zawodom agility, w których zgodnie z regułami, czworonogi pokonują przeszkody w towarzystwie swoich pań, panów – trzeba się nabiegać! Z zainteresowaniem śledzono tzw. naturalną pracę z ziemi z obcym koniem, którą prezentował Jerzy Sawka.
Aleksander Jarmuła, pierwszy kowboj RP, wielokrotny Mistrz Polski i Mistrz Europy Środkowej, wraz ze swoim asystentem, Michałem Pałką, demonstrowali coraz bardziej popularny u nas styl jazdy westernowej.
Znany wszem wobec Marek Siudym, trener, który mawia o sobie, że aktorem tylko bywa, a koniarzem jest na co dzień, poprowadził profesjonalny trening skokowy.
Z kolei podopieczni trenerki Natalii Kozłowskiej, zawodnicy paraujeżdżenia: Karolina Karwowska i Tomasz Zdańkowski reprezentujący barwy Stowarzyszenia Hippoland, dali pokaz nieprzeciętnych umiejętności w siodle.
Karolina, członkini kadry Polski, medalistka krajowych mistrzostw stara się o środki finansowe umożliwiające jej start na Igrzyskach Olimpijskich w Rio. Podczas Media Driving CUP 2013, przeprowadzono na ten cel zbiórkę pieniędzy i aukcję obrazów. Amazonka czeka na wsparcie.
Pomóc może każdy. Oto numer konta bankowego, na którym – z dopiskiem „Karolina” – przyjmowane są wpłaty: BreBank S.A. 52 1140 1010 0000 5227 9500 1002. Liczy się dosłownie każda złotówka!
W Jagodnem było więc charytatywnie, edukacyjnie i sportowo, było też artystycznie: Pas de deux – taniec na koniach w wykonaniu Natalii Kozłowskiej i Zofii Mordzelewskiej;
kadryl koni hiszpańskich Akademii Jeździeckiej Karoliny Wajdy; pokaz czterokonnego zaprzęgu koni fryzyjskich ze Starogardu
Gdańskiego to naprawdę sporo, jak na jednodniową imprezę. Działo się więc a działo. Gospodarzom należą się nie tylko słowa podziękowania, ale też uznania za profesjonalizm, przygotowanie imprezy na wysokim poziomie, która jak ubiegłoroczna, ściągnęła masę widzów. I oto przecież chodziło. To najlepszy sposób, by przekonywać do koni, zachęcać do jeździectwa – tego w siodle, tego na koźle.
Piotr Dzięciołowski
Jeszcze raz (pierwszy na fajsie) żałuję, że nie mogłem wziąć udziału, a przede wszystkim, że nie mogłem spróbować wziąć rewanżu na Piotrze Góreckim, który mnie nalał w zeszłym roku. Jak patrzyłem na jego zdjęcie, zastanawiałem się skąd ten jego strój, ale teraz już rozumiem: „prosto z gorącej Turcji”.
Z tekstu i zdjęć wnoszę, że impreza trzyma poziom, a nawet się rozwija. Gratulacje dla pana Ireneusza Kozłowskiego. Czekam zatem na następny rok.