Stajnia Trafunek położona jest 8 kilometrów na południe od Jasła. Mamy16 koni i dwie stajnie: zimową oraz letnią tzw. Bacówkę. Jest tam wiata i aż 70 hektarów ogrodzonych pastwisk i sadów, po których konie chodzą całą dobę od kwietnia do grudnia. Nie mamy krytej ujeżdżalni. Naszym atutem są piękne tereny w malowniczym terenie Pogórza i Beskidu Niskiego. Nastawiliśmy się na popularyzację turystyki jeździeckiej, a kiedy usłyszeliśmy o konkurencji TREC PTTK, okazało się, że koresponduje z założeniami naszej stajni.
I zaczęło się: rozpoczęliśmy przygotowania do zawodów.
Wytyczyliśmy trasę POR i zamówiliśmy mapy w CODGiK, które okazały się nieaktualne, bo z lat 80-tych. Nanosimy aktualizacje ręcznie w terenie prosząc konie, by stały spokojnie, gdy wrysowujemy kolejne zabudowania czy zalesienia.
Z pomocą baców zbudowaliśmy tor przeszkód fazy PTV. Wyznaczyliśmy MA (mamy mnóstwo miejsca więc nie jest to trudne). Przygotowaliśmy koszulki startowe (białe zasłony ze szmateksu, talent krawiecki mamy naszej koleżanki i pisaki do tkanin), chorągiewki (tyczki bambusowe, czerwona i biała plandeka), numerki przeszkód, karty punktacji dla sędziów pomocniczych, flo, W sumie mnóstwo roboty i w całości społecznie.
Znaleźli się też życzliwi sponsorzy fundujący wspaniałe laury – wystarczyło pięknie poprosić i udało się otrzymać wspaniałe nagrody rzeczowe oraz środki pieniężne na zakup pucharów.
W lipcu spotkała nas miła niespodzianka. Wójt naszej gminy zaproponował nam organizację gminnej imprezy jeździeckiej połączonej z festynem dla mieszkańców. I tak w Woli Dębowieckiej zorganizowaliśmy I Gminne Zawody w Skokach Przez Przeszkody z Elementami TREC PTTK . Traktowaliśmy to jako sprawdzian dla jeźdźców i koni oraz dla nas jako organizatorów, a także dla sędziów pomocniczych. Przy wsparciu pracowników z gminy, sołtysa oraz strażaków przygotowaliśmy stanowiska dla koni i przeszkody. Ze względu na festynowy charakter imprezy, wybraliśmy te rodzaje przeszkód, które są najbardziej widowiskowe.
Budowniczy przeszkód twierdzili, że koń tu nijak nie przelezie, on się tak nie zegnie. Okazało się, że zgięły się wszystkie.
Gdy tor był już rozstawiony, potężna ulewa zamieniła go w bagienko. Organizatorzy z gminy załamali ręce. My jednak stwierdziliśmy, że mimo wszystko zawody odbędą się, przecież nasi jeźdźcy nie z cukru, a konie całe życie pracują w ciężkim, nierównym, często śliskim podkarpackim terenie i potrafią utrzymać równowagę nawet w sytuacjach ekstremalnych. A potem słoneczko i tak zaświeciło. Liczna publiczność dała się wciągnąć w jeździecką atmosferę, kibicując zawodnikom, co rzadko się zdarza na zawodach hipicznych.
Oprócz zawodów wymyśliliśmy konkurencje dla uczestników festynu:
– Konkurs plastyczny „Mój wymarzony koń”; rzut podkową do celu, w którym dzielnie walczył sołtys Woli oraz quiz wiedzy o koniach i jeździectwie z pytaniami w stylu: skrót SP przy opisie rasy konia oznacza:
a) Super Prędki?
b) Słodki Pysiaczek?
c) Szetlando-Perszeron?
d) Szlachetna Półkrew?
Na koniec odbył się wielki wyścig. Potem zabawa taneczna, ponoć do rana, ale tego już nie wiemy, bo trzeba było wrócić na koniach i, choć lipiec, do stajni dotarliśmy w zupełnych ciemnościach. Jak to dobrze, że one widzą lepiej od nas. Za organizację imprezy otrzymaliśmy od gminy środki pieniężne, które wykorzystaliśmy do przygotowania naszych zawodów TREC-PTTK .
Poza zawodnikami z naszej stajni, wystartowali jeźdźcy z Duląbka.
Pierwszego dnia (faza POR) zawodnicy pokonali 23-kilometrową trasę. Wszyscy wrócili szczęśliwie, a barwne opowieści, gdzie i jak kto się błąkał i jakie miał po drodze przygody, były tematem wieczornej biesiady przy grillu.
Drugiego dnia pogoda niestety nie dopisała. Ale pary zawodnik i koń dzielnie się spisywały zarówno w zawodach TREC jak i Mini TREC. Wiele emocji, całkowicie przeciwnych u koni i u jeźdźców, wzbudzała przeszkoda regionalna: ”Prowadzenie baranka do zagrody”. Konie nie uważały, że baranek wygląda sympatycznie.
Atmosfera na zawodach była znakomita. Imprezę planujemy powtórzyć w sierpniu 2015.
Zawody TREC nie tylko organizujemy, także w nich startujemy. W ośrodku „Paryja” w Ołpinach wystartowała Magdalena Mastej na koniu Sonata. Uzyskując 343 punkty zdobyła pierwsze miejsce. Startowaliśmy też w Mistrzostwach Polski w TREC-PTTK organizowanych W WRTC ”Furioso” w Starych Żukowicach. Niestety trasę poplątały nam bobry, a nurkowanie na przeszkodzie wodnej zakończone zerwaniem wodzy zapewniło miejsce na samym końcu stawki.
Tegoroczny „Hubertus” również odbył się w TREC-owej atmosferze. Przed gonitwą rozegraliśmy zawody z elementami TREC PTTK w trzech kategoriach. Zaawansowani, średnio zaawansowani i początkujący. Łącznie wzięło udział ponad 30 zawodników. Wszyscy zostali nagrodzeni. Dla starszych była to okazja do kolejnego sprawdzenia umiejętności, dla młodszych próba sił i połknięcie sportowego bakcyla.
Zamierzamy rozwijać TREC-owo naszą stajnię organizując zawody, treningi, rajdy. Poprawiając bazę, popularyzując TREC-PTTK w naszym jeździeckim światku, jako towarzyski sport dla każdego. Sport, który nie potrzebuje wierzchowców z najwyższej półki, bo koń jest tu przede wszystkim partnerem, nie potrzebuje też krytych ujeżdżalni, biurokracji, licencji PZJ, a styl, którym pokonuje się przeszkody jest całkowicie dowolny: może być klasyczny, może być westowy.
TREC sprawdza umiejętności i wzajemne relacje jeźdźca z koniem. Koń dobrze przygotowany TREC-owo jest bezpiecznym partnerem terenowych przygód.
Magdalena Mastej i Agnieszka Ulaszek
Stajnia „Trafunek” w Dębowcu k. Jasła