Joe Turner w drodze na spotkanie ze swoimi słuchaczami; foto: FAPA-PRESS
Po raz kolejny gościmy w kraju znakomitego trenera z Montany, Joe Turnera. Przyjechał nad Wisłę, by dzielić się swoim doświadczaniem, uczyć m.in. elementarnych zasad bezpieczeństwa, które nie tylko powinny, ale muszą towarzyszyć wszystkim obcującym z końmi.
Jedno z ćwiczeń przygotowujące konia do pracy w terenie; foto: FAPA-PRESS
Mając na koncie około dwustu przeprowadzonych klinik, doskonale wie, czego koniarzom trzeba – tym początkującym i tym zaawansowanym; zwraca uwagę na liczne błędy, które jakże często popełniamy i to nie ze złej woli, ale za sprawą tych, którzy uczyli nas nie tak, jak powinni. Jest wrogiem używania siły – nie posługuje się nawet stickiem. Namawia swoich uczniów do tego samego i pokazuje, jak dogadywać się, by przyjemność z owego dialogu czerpały obie strony: koń i człowiek.
W terenie; foto: FAPA-PRESS
Tym razem zastaliśmy Joe w gospodarstwie agroturystycznym „Ul” w Szczycienku, gdzie prowadził pierwszą w Polsce klinikę poświęconą bezpieczeństwu w terenie. Oto nasza fotograficzna relacja z zajęć, a już wkrótce zaprosimy do lektury artykułu o pracy, filozofii i życiu tego wyjątkowego i jakże nam życzliwego kowboja z Montany (red).
Rozmowa z koniem językiem mowy ciała ; foto: FAPA-PRESS
Joe Turner wyjaśnia zasady działania „hamulca bezpieczeństwa”, który najogólniej rzecz biorąc polega na odpowiednim skręceniu szyi konia. Umiejętność zastosowania tego elementu sztuki jeździeckiej przydaje się zwłaszcza w sytuacjach ekstremalnych, np. gdy koń poniesie; foto: FAPA-PRESS.
Habituacja, czyli oswajanie – w tym wypadku z sakwami, które koń ma na grzbiecie pierwszy raz; foto: FAPA-PRESS
Pokonywania nowej przeszkody uczymy konia krok po kroku; foto: FAPA-PRESS
Nauki nigdy dość: Joe udziela ostatnich instrukcji przed wypadem w teren; foto: FAPA-PRESS
Uczestnicy kliniki ruszają w drogę; foto: FAPA-PRESS
Joe pokazuje, jak otwierać bramkę; tę próbę zaliczą po nim wszyscy słuchacze, choć czas, w którym to zrobią będzie zróżnicowany; foto: FAPA-PRESS.
Victoria; kolejny jeździec z tarczą; foto: FAPA-PRESS
Bezpieczeństwo po pierwsze, po drugie, po trzecie. Niestety, gdy zawiedzie sprzęt (puścił popręg), jeździec bywa bezradny; foto: FAPA-PRESS
Joe pierwszy pokonuje przeszkodę; foto: FAPA-PRESS
Przeprawa przez mostek; foto: FAPA-PRESS
Gdy koń boi się przeszkody, jeździec może oswajać go z nią towarzysząc mu z ziemi; foto: FAPA-PRESS
Popas; foto: FAPA-PRESS
Przerwa na posiłek przy ognisku; foto: FAPA-PRESS
Po całym dniu w siodle zmęczenie daje się we znaki; foto: FAPA-PRESS
Tylko po licho ten hełm na głowie, skoro nie zapięty, no chyba, że dociążenie konia? 🙁
Oooo, przepraszam, to był kapelusz 😛
Dlaczego nie umiesciliscie mojego komentarza? Czyzby byl niewygodny dla tak wielkiego trenera?
Bardzo prosimy o podpisanie się pod komentarzem, a wówczas niezwłocznie go opublikujemy. Redakcja