WETERYNARIA
NA PYTANIA NASZYCH CZYTELNIKÓW ODPOWIADA EKSPERT, KATARZYNA KALINOWSKA, LEKARZ WETERYNARII:
ZAPIASZCZENIE JELIT U KONI
Mój koń – pisze Małgorzata z Katowic – po raz kolejny ma zapiaszczone jelita. Jak mam temu przeciwdziałać?
Problem zapiaszczenia jelit pojawia się najczęściej w okresie wczesnowiosennym u koni wychodzących na padoki oraz u tych, które cały rok przebywają na piaszczystych wybiegach.
Na takich pastwiskach konie zjadają słabo ukorzenione rośliny wraz z piaskiem, który znajduje się na korzeniach. Często spotykamy się z sytuacją, gdy nasi podopieczni grzebią w ziemi i wyjadają samą ziemię – w takim przypadku nasuwa się podejrzenie niedoborów żywieniowych i należy wykonać badanie krwi.
Piasek pobierany jest również wraz z zanieczyszczonym sianem, słomą, a nawet z paszą treściwą niskiej jakości.
Problem zapiaszczenia dotyczy głównie jelit grubych – jelita ślepego i okrężnicy ze względu na ich budowę, pasaż treści pokarmowej i zwolnienie perystaltyki. W jelitach grubych piasek opada na dno i tam gromadzi się w coraz większych ilościach prowadząc w skrajnych przypadkach m.in. do niedrożności jelit, martwicy ściany, pęknięcia jelita, skrętu lub przemieszczenia jelit. Objawy te mogą zagrażać życiu konia.
W pierwszej fazie, gdy nie dojdzie do nagromadzenia zbyt dużej ilości piachu, choroba może przebiegać bezobjawowo. W miarę jednak coraz większego zalegania mas piachu mogą pojawić się kolejne objawy: brak apetytu, utrata masy ciała, przewlekłe biegunki nawracające i częste kolki.
Aby zapobiegać zapiaszczeniu koni należy przestrzegać kilku zasad:
– zwrócić uwagę, czy na padokach jest dostateczna ilość trawy – jeżeli nie, należy koniom podawać dobrej jakości siano. Można je umieścić w siatkach, w paśnikach lub rozłożyć na płachtach
– zminimalizować wypas zwierząt na ubogich pastwiskach, na których pozostały jedynie resztki trawy
– zadawać siano, słomę oraz pasze treściwe dobrej jakości, jak najmniej zanieczyszczone
– zapewnić dostęp do wody
– podawać wspomagająco preparaty typu Pectosyllium lub sand-out
Reasumując: zapiaszczeniu najlepiej zapobiegać starając się nie dopuszczać do zjadania piasku przez konie.
OCHWAT – OBJAWY, PRZYCZYNY
Skąd bierze się ochwat i jak można mu przeciwdziałać? – słyszałam już tyle rożnych teorii, że kompletnie się pogubiłam – pisze Aleksandra z Rzeszowa.
Ochwat jest to niezakaźne, rozlane zapalenie tworzywa kopytowego, w którym dochodzi do powstania dużej ilości wysięku, dotyczy najczęściej kopyt przednich, rzadko pojawia się we wszystkich czterech.
Choroba objawia się zmianami w obrębie kopyta, jednak przyjmuje się, że jest to choroba systemowa całego organizmu, w konsekwencji czego pojawiają się zaburzenia funkcji innych narządów.
Przyczyny wystąpienia ochwatu są różnorodne:
– jedną z głównych jest karmienie konia nadmierną ilością węglowodanów (zbyt duża dawka paszy zbożowej), skarmianie świeżym zbożem, podawanie karmy wysokobiałkowej
– częstą przyczyną może być ciężki poród klaczy, zatrzymanie łożyska po porodzie, stany zapalne macicy
– przyczyną ochwatu mogą być również schorzenia kolkowe oraz choroby bakteryjne.
Wszystkie wymienione przyczyny wywołują tzw. ochwat toksyczny, który jest związany z nadmiernym namnażaniem się bakterii w obrębie przewodu pokarmowego bądź w macicy. Bakterie te produkują endotoksyny uszkadzające narządy wewnętrzne. Toksyny wraz z krwią dostają się do naczyń włosowatych kopyta – skutkuje to niedokrwieniem i martwicą blaszek kopyta; w konsekwencji ochwatem.
Ochwat mechaniczny może pojawić się u koni, które są zmuszone do długotrwałych forsownych marszów po twardym i nierównym podłożu, a także przy nadmiernym obciążaniu jednej kończyny, Taka sytuacja zdarza się np. w trakcie leczenia złamania – ochwat występuje wówczas na kończynie sąsiedniej, na której koń się opiera.
Ochwat może wystąpić po napojeniu rozgrzanego konia zimną wodą, jednak mechanizm powstawania tego ochwatu nie jest znany.
Kolejną przyczyną wystąpienia choroby jest stosownie dużych dawek sterydów, które zwiększają skurcz naczyń włosowatych i powodują zakrzepicą wewnątrznaczyniową.
Ze względu na dużą bolesność kopyt, a w szczególności przodu kopyt, zwierzęta usiłują przenieść cały ciężar na piętki. Przyjmują wówczas charakterystyczną pozycję: wyciągają przednie kończyny przed siebie, a tylne umieszczają pod kłodą, jakby siadały na zadzie.
Choroba ma najczęściej ciężki przebieg, temperatura ciała jest podwyższona, mogą pojawiać się przyspieszone oddechy i tętno, intensywne poty, temperatura puszki kopytowej wzrasta do ponad 30 st. C przez co kopyta są gorące, wyczuwalne jest tętnienie tętnic palcowych.
Ochwat może mieć charakter przewlekły, objawiać się kulawizną, deformacją puszki kopytowej, zmianami związanymi z rotowaniem kości kopytowej przez co na kopycie mogą pojawić się charakterystyczne pierścienie ochwatowe. W krańcowych przypadkach może dojść do zzucia puszki kopytowej.
Ochwat rozpoczyna się jako choroba ostra i już w tym momencie właściciel konia powinien skontaktować się z lekarzem weterynarii. Podjęcie działań w pierwszych godzinach znacznie zwiększa szanse na wyleczenie. Nieleczony ochwat przechodzi w fazę przewlekłą, dochodzi do rotacji kości kopytowej, czego konsekwencją może być przebicie kości przez podeszwę kopyta i zejście puszki kopytowej, co z kolei może prowadzić do trwałego kalectwa lub śmierci.
Aby zapobiegać ochwatowi należy przestrzegać kilku zasad:
– podstawą diety powinny być pasze objętościowe – głównie siano z niską zawartością węglowodanów
– należy unikać posiłków bogatych w ziarna zbóż
– konie, które miały ochwat lub znajdują się w grupie ryzyka nie powinny być wypasane, gdy trawa jest bogata w węglowodany, czyli na wiosnę oraz w porze, gdy rano pojawiają się pierwsze przymrozki, a w ciągu dnia pastwiska są dobrze nasłonecznione
– u koni, które łapczywie pobierają trawę można stosować kaganiec pastwiskowy lub ograniczyć dostęp do trawiastych padoków
– zwierzętom mającym tendencję do tycia należy zapewnić regularną pracę
– dostosować dietę do intensywności wysiłku
– regularnie werkować kopyta
Ochwat jest problemem złożonym i groźnym dla zwierzęcia, rokowania są zawsze ostrożne, ale podjęcie wczesnego wielokierunkowego leczenia może umożliwić całkowity powrót do zdrowia.
RAO
Lekarz stwierdził u mojego konia RAO. Jak mogę mu pomóc w warunkach stajennych? – pyta pani Aleksandra z Suwałk
RAO zwane dawniej COPD, to nawracająca choroba obturacyjna płuc. Jest jednym z najczęściej występujących schorzeń układu oddechowego u koni między siódmym a dziewiątym rokiem życia, które przebywają większość dnia w stajniach, trzymane są na słomie i karmione zakurzonym, niskiej jakości sianem. Na występowanie RAO nie ma wpływu płeć ani rasa koni; choroba może mieć natomiast podłoże genetyczne.
Jej przyczyną jest reakcja alergiczna na wdychane zarodniki grzybów i pleśni znajdujące się w kurzu występującym w słomie, sianie, owsie oraz całym środowisku stajennym. Niektóre konie przebywając na pastwiskach mogą również objawiać reakcje alergiczne na pyłki roślin. Gdy chory koń ma kontakt z alergenami, dochodzi u niego do powstania stanu zapalnego dróg oddechowych, pojawia się zwężenie oskrzeli, co wywołuje duszności i kaszel, dochodzi też do nadmiernej produkcji śluzu. Gdy koń ma ciągłą styczność z alergenami, zmiany w drogach oddechowych pogłębiają się i mają charakter nieodwracalny.
Objawami RAO są min.:
– kaszel
– wypływ z nozdrzy
– szybsze męczenie się zwierzęcia
– okresowo trudności w oddychaniu
– rozszerzone chrapy
– spadek kondycji
Gdy właściciel konia zauważy któryś z tych niepokojących objawów, powinien wezwać lekarza weterynarii – ten potwierdzi lub wykluczy RAO, a w przypadku zdiagnozowania choroby, wdroży właściwe leczenie farmakologiczne.
Wiele dla poprawy stanu zdrowia pacjenta, mogą zrobić sami właściciele.
Przede wszystkim powinni zminimalizować narażenie konia na ekspozycję alergenów. Idealnym rozwiązaniem jest pozostawianie zwierzęcia 24 godziny na padoku, niestety w większości przypadków to nierealne. Innym rozwiązaniem jest przeniesienie konia do dobrze wentylowanej stajni, najlepiej typu angielskiego.
Ażeby unikać kontaktów z alergenami należy w miejsce słomianej ściółki stosować odpylone trociny lub torf przy jednoczesnym używaniu preparatów redukujących ilości amoniaku w boksie. Nie należy ścielić, zdawać siana oraz zamiatać stajni w obecności chorego konia. Kolejnym krokiem jest podawanie moczonego lub jeszcze lepiej, parowanego siana dobrej jakości. Siano powinno być moczone co najmniej przez 30 minut, a nie jak to robi wielu koniarzy, wyłącznie polewane wodą. Również owies należy podawać wilgotny lub zastąpić go odpylonym, gotowym musli.
Dzięki zabiegom ograniczającym kontakt z alergenami, nasz koń odczuje znaczną poprawę.
CIĄŻA I ŹREBAK
Jak długo powinna trwać prawidłowa ciąża, czy źrebak zaraz po narodzinach może ssać siarę, czy wymaga odrobaczenia i szczepień? – pyta pan Paweł z Brańszczyka.
Ciążą u klaczy trwa od 338 do 342 dni, ale z wahaniem nawet od 310 do 360 dni.
Na długość ciąży mogą mieć wpływ m.in.:
* rasa – ciąża u folblutów trwa ok. 334 dni a u klaczy czystej krwi arabskiej ok. 343 dni
* wiek klaczy – im klacz starsza, tym okres ciąży jest krótszy
* miesiąc pokrycia
* płeć płodu – klaczki noszone są krócej niż ogierki.
* istnieją badania, że stan odżywienia ciężarnej klaczy ma również wpływ na długość ciąży – klacze dobrze odżywione mają krótszy okres ciąży niż klacze niedożywione.
Do określenia najlepszego terminu krycia niezbędna jest obserwacja zachowania klaczy podczas próby z ogierem oraz bardzo często badanie kliniczne określające fazę rui (szczególnie przy inseminacji).
Po kryciu lub inseminacji, w celu potwierdzenia ciąży, należy skontaktować się z lekarzem weterynarii, który wykona badanie USG. Już w 10 dniu za pomocą USG można potwierdzić ciążę, ale badanie najlepiej wykonać po 18-20 dniu od zapłodnienia, gdyż wtedy z całą pewnością można ją potwierdzić (zmienia się kształt macicy i stan napięcia jej ścian – w tym czasie zarodek kończy wędrówkę przez jajowody, osiada w jednym z rogów macicy). Po 6 tygodniach od zapłodnienia wykonujemy jeszcze raz kontrolne badanie USG. (ok. 25 % zarodków ulega resorpcji).
W trakcie ciąży należy unikać ciężkiej pracy, stresów, stosowania niektórych leków oraz zabiegów związanych z narkozą (o przeprowadzanych zabiegach oraz stosowanych lekach decyduje wyłącznie lekarz weterynarii).
W ostatnich miesiącach ciąży trzeba zmienić dawkę pokarmową klaczy tak, aby była zbliżona do tej, jaką otrzymywała, przed ciążą. Należy pamiętać o podawaniu siana i wody dobrej jakości. Na 3-4 tygodnie przed porodem przenosimy klacz do odkażonego, czystego, jasnego, suchego i bezpiecznego boksu wyścielonego grubą warstwą słomy. Na 2 tygodnie przed przewidywanym terminem rozwiązania kontaktujemy się z lekarzem weterynarii, aby powiadomić go, że może być potrzebny w każdej chwili. Przygotowujemy wiadra na wodę, czyste ściereczki, jodynę, watę. Do ostatniej chwili przed porodem, zapewniamy klaczy ruch.
Zwiastunami porodu są: obrzęk wymienia mogący pojawiać się na ok. 5 tygodni przed porodem, ale u części klaczy występuje na klika dni przed rozwiązaniem; w wymieniu pojawia się pokarm, wargi sromowe są obrzmiałe. Mniej więcej tydzień przed porodem dochodzi do zapadnięcia grzbietu w okolicy krzyżowej. Przed porodem klacze częściej oddają mocz z charakterystycznym ciągnącym się śluzem, są zaniepokojone, na klatce piersiowej, łopatkach i w słabiznach mogą pojawiać się plamy potu. Kobyły częściej się kładą i wstają i rozglądają na boki.
Prawidłowy poród trwa ok. 10-30 minut, odbywa się zwykle w godzinach nocnych (ponad 80% przypadków). Ważne jest dopilnowanie, by klacz „urodziła” łożysko. W trakcie porodu powinniśmy być w kontakcie z lekarzem weterynarii, by w razie jakichkolwiek niepokojących objawów, poinstruował nas co robić do czasu jego przyjazdu.
Pierwszym pokarmem noworodka powinna być siara, która ze względu na zawartość immunoglobulin (przeciwciał matczynych) chroni malucha przed infekcjami, a także umożliwia wydalenie smółki. Ma olbrzymie znaczenie dla jego zdrowia i dalszego rozwoju. (Z racji budowy łożyska klaczy, płód nie może być zaopatrzony w przeciwciała w trakcie trwania życia płodowego, dlatego klacze gromadzą przeciwciała w siarze). Jeżeli noworodek jest zbyt słaby, aby w 2-4 godziny po porodzie samodzielnie ssać, klacz należy wydoić a siarę podać przez butelkę ze smoczkiem. Podobnie należy postąpić, jeśli klacz jest zbyt młoda i nie dopuszcza do siebie malucha.
W przypadku, gdy noworodek nie ma w ogóle odruchu ssania, jest słaby albo klacz nie ma pokarmu, należy natychmiast skontaktować się z lekarzem weterynarii.
ODROBACZANIE
Aby ochronić źrebięta przed pasożytami należy je oraz klacze regularnie odrobaczać. Klacze ciężarne odrobacza się według schematu odrobaczanie konia dorosłego, każdorazowo konsultując wybór preparatów przeciwpasożytniczych z lekarzem weterynarii ponieważ część substancji czynnych zawartych w tych preparatach jest w niektórych okresach ciąży przeciwwskazana ze względu na dużą toksyczność.
Źrebięta powinno się odrobaczać w tym samym momencie co matkę. Kalendarz odrobaczania ustala lekarz weterynarii. Pierwsze odrobaczanie powinno odbyć się ok . 6-8 tygodni po urodzeniu, następnie co 4-8 tygodni do 4 miesiąca życia, a następnie od 4 do 12 miesiąca odrobaczamy co 8 tygodni.
SZCZEPIENIA
Szczepienie przeciwko influenzie (grypie) koni
Źrebięta zyskują pewną odporność przeciwko wirusowi grypy po pobraniu siary od matki, dlatego u źrebaków, których matki miały prawidłowo przeprowadzony schemat i kalendarz szczepień, pierwsze szczepienie przeciwko grypie możemy wykonać w wieku ok. 6 miesięcy, druga dawka powinna zostać podana po ok. 4 tyg., trzecia po ok. 6 miesiącach od dawki drugiej. Kolejne szczepienia powinny odbywać się w przypadku koni startujących w zawodach co 6 miesięcy, pozostałych co 12..
Szczepienia u źrebiąt, których matki nie były szczepione przeciwko wirusowi grypy zaczynają się wcześniej – pierwsze powinno odbyć się ok. 4 miesiąca życia, drugie w wieku ok. 6 miesięcy, a trzecie 6 miesięcy od podania drugiej dawki. Dalszy schemat postępowania jest podobny do opisanego powyżej.
Szczepienie przeciwko tężcowi
szczepienia bazowe u źrebaków pochodzących od szczepionych matek wykonuje się jak w przypadku szczepień przeciwko grypie natomiast szczepienie przypominające wykonuje się po roku, a następnie co 2 lata.
CZY ODROBACZANIE JEST KONIECZNE? – pyta Ewa z Zielonki.
Konie powinniśmy odrobaczać ponieważ pasożyty wewnętrzne mogą wywoływać m.in. biegunki, chudnięcie, utratę masy mięśniowej, anemię, kolki; mogą także sprzyjać rozwojowi innych chorób. Odrobaczanie należy przeprowadzać regularnie 2-4, a nawet 6 razy w roku. Należy bowiem pamiętać, że już w miesiąc po podaniu środków przeciwrobaczych, w organizmie wzrasta liczba pasożytów. Obowiązkowo konie odrobaczamy przed i po sezonie pastwiskowym. Odrobaczanie powinno odbywać się jednocześnie u wszystkich koni w stajni.
Dobór preparatów podawanych w celu odrobaczenia związany jest z sezonowością występowania pasożytów na danym terenie i ich cyklem rozwojowym (preparaty podaje się przeciwko konkretnym pasożytom). Zalecam, by dobór preparatów odbywał się pod kierunkiem lekarza weterynarii, który ustali także dawkę leku indywidualnie dla każdego konia – u silnie zarobaczonych może wystąpić konieczność powtórnego podania preparatu przeciw pasożytniczego.
Raz w roku, kilku koniom w stajni, warto zrobić przesiewowe badanie kału. Pozwoli ono stwierdzić, czy zabiegi odrobaczania były skuteczne. Jeśli nie, będzie przynajmniej wiadomo, jaki preparat zaaplikować następnym razem.
Równie ważna jak zabiegi odrobaczające jest profilaktyka: dbałość o odpowiednie warunki zoohigieniczne: codzienne wybieranie ściółki, okresowe odkażanie stajni i boksów; także usuwanie odchodów z pastwisk, kwaterowy wypas i dostosowywanie liczby koni do powierzchni padoków. Profilaktyka pomaga ograniczać liczbę pasożytów do minimum.
A oto terminy zabiegów odrobaczających:
styczeń – luty: odrobaczanie przeciwko gzom i nicieniom – preparaty zawierające iwermektynę, abamektynę;
kwiecień – maj: odrobaczanie przeciwko nicieniom – preparaty zawierające pyrantel, fenbendazol;
czerwiec – lipiec: odrobaczanie przeciwko nicieniom i tasiemcom – preparaty zawierające pyrantel, fenbendazol + praziquantel;
sierpień – wrzesień: odrobaczanie przeciwko nicieniom, początek sierpnia to występowanie słupkowców dużych – preparaty zawierające pyrantel, fenbendazol;
październik – listopad: odrobaczanie przeciwko gzom, nicieniom i tasiemcom – preparaty zawierające iwermektynę, abamektynę oraz praziquantel (przeciwko tasiemcom).
GRUDA
SKĄD SIĘ BIERZE GRUDA, jak ją leczyć, jak się jej ustrzec? – pyta Marcin z Chełma
Gruda to choroba skóry wywołana głównie przez czynniki bakteryjne. Jest to zapalenie występujące najczęściej w okolicach pęcin, piętek, może występować również – ale zdecydowanie rzadziej – w okolicach nadpęcia.
Najczęstsze przyczyny występowania grudy: zbyt duża wilgotność zarówno padoków (błotniste, podmokłe) jak i ściółki w boksach (wilgotna, rzadko wymieniana), brak higieny. Gruda najczęściej występuje u koni w okresie jesienno-zimowym, ale również, gdy zwiększona jest ilość opadów i podłoże robi się błotniste, wilgotne. Znacznie łatwiej zapadają na grudę konie mające długie szczotki.
Objawy: w początkowej fazie gruda może objawiać się podrażnieniem skóry lub małymi rankami – w tym stadium choroba obejmuje tylko powierzchowne warstwy skóry. Ta jest wówczas zaczerwieniona, może być bolesna, pojawiają się strupki oraz wysięk. Choroba może przejść w stan przewlekły, atakować głębsze warstwy skóry. Wówczas bardzo prawdopodobne, że pojawią się na niej pęknięcia. Może wystąpić też obrzęk i kulawizna.
Leczenie początkowej fazy w warunkach stajennych polega na ostrzyżeniu włosów w okolicach zmienionych chorobowo, codziennych zabiegach pielęgnacyjnych: bardzo dokładnym myciu środkiem dezynfekująco-myjącym, dokładnym osuszeniu i smarowaniu np. maścią tranową. Na posmarowane zmienione chorobowo miejsce, zakładamy czysty opatrunek. Zabiegi powtarzamy przez kilka kolejnych dni. Jeżeli leczenie nie przynosi efektów, wzywamy lekarza weterynarii, który ustali dalszy tok postępowania.
Zapobieganie występowania grudy:
– mycie i suszenie nóg konia po jeździe na wilgotnym podłożu lub powrocie z błotnistego pastwiska
– zapewnienie odpowiedniej higieny boksów – czysta, sucha, często zmieniana ściółka.
CO POWINNO ZNAJDOWAĆ SIĘ W STAJENNEJ APTECZCE; jakie lekarstwa, jakie opatrunki? Każdy mówi, co innego, a ja dalej nie wiem. Nie mogę przecież wykupić całej apteki – pyta Luiza z Rzeszowa.
Przy kompletowaniu apteczki najlepiej skorzystać z porady lekarza weterynarii. Ten podpowie, co najbardziej przyda się naszemu koniowi i wytłumaczy, jak stosować konkretne preparaty. Ja ze swej strony polecam skromny, ale bardzo przydatny zestaw medykamentów. Korzystałam i korzystam z niego nie tylko, jako lekarz weterynarii, ale jako właściciel konia:
– gaziki różnej wielkości (jałowe i niejałowe);
– opaski elastyczne różnej szerokości;
– lignina w rolkach (najlepiej kilka sztuk);
– rękawiczki jednorazowe (jałowe i niejałowe);
– kilka strzykawek różnej pojemności, np.: 2ml, 5 ml, 10 ml, 20ml;
– igły średnicy np. 8, 9, 12;
– nożyczki
– termometr weterynaryjny (koniecznie ze sznurkiem zakończonym żabką, którą przyczepiamy go do ogona);
– rivanol w tabletkach lub gotowy roztwór m.in. do dezynfekcji ran, do zwilżania opatrunków;
– spirytus 70-procentowy do dezynfekcji np. miejsca, w które robimy zastrzyk. Nie stosować na błony śluzowe.
– maść jodokamforowa działa silnie rozgrzewająco i antyseptycznie; stosujemy ją m.in. na stłuczenia
– maść ichtiolowa m.in. na przewlekłe schorzenia skóry, stany ropne, owrzodzenia, czyraki;
– maść tranowa na uszkodzenia skóry przez czynniki fizyczne takie jak: odmrożenia, odleżyny. Przyspiesza gojenie się.
– alantan m.in. na obtarcia
– dermatol działa wysuszająco na sączące się rany
– woda utleniona do przemywania ran
Tak wyposażona apteczka pozwala na opatrzenie drobnych urazów, ale także zabezpieczenie poważniejszych ran, nim zajmie się nimi lekarz weterynarii. Przestrzegam jednak: nawet najbogatsza apteczka na nic, jeśli nie poprosimy lekarza o wskazówki, jakie środki i w jaki sposób stosować.
RODZICE KUPILI MI KONIA. Jak często powinnam kontaktować się z lekarzem weterynarii, jakie badania wykonywać, na co zwracać szczególną uwagę? Nie mam żadnego doświadczenia. Do tej pory jeździłam na cudzych koniach – pyta Julia z Radzymina
Jeśli przy transakcji kupna-sprzedaży nie było lekarza weterynarii, to trzeba go wezwać jak najszybciej. Oceni wówczas stan zdrowia, m.in. osłucha, stwierdzi, czy koń widzi, czy na skórze nie ma zmian chorobowych, czy stan kopyt nie budzi obaw… W razie potrzeby zleci badanie krwi – wyniki poszerzą wiedzę o pacjencie, zwłaszcza, gdy nic o nim nie wiemy.
Nowy właściciel musi dowiedzieć się od poprzedniego, chyba że takie informacje zawarte są w paszporcie, kiedy koń był szczepiony przeciwko grypie i ewentualnie tężcowi oraz kiedy był odrobaczony. Harmonogram szczepień i odrobaczeń ustala lekarz weterynarii; wyłącznie on decyduje, jakie stosować preparaty.
Nawet jeśli stan zdrowia konia nie wskazuje na jakiekolwiek dolegliwości, dobrze jest go pokazać lekarzowi przynajmniej dwa razy do roku – kontrola nigdy zaszkodzi. Każdy natomiast objaw chorobowy, powinniśmy konsultować ze specjalistą. Im wcześniej, tym łatwiej leczyć. Dlatego jednym z podstawowych obowiązków właściciela jest stała obserwacja konia na padoku, w stajni, pod siodłem, w trakcie lonżowania.
HIPOTERAPIA
Na pytania naszych czytelników odpowiada ekspert Anna Strumińska, prezes Polskiego Towarzystwa Hipoterapeutycznego:
Tyle się mówi o hipoterapii, na czym ona polega? Ania ze Słupska
Hipoterapia jest ukierunkowanym działaniem terapeutycznym w bezpośrednim kontakcie z koniem. Służy poprawie funkcjonowania człowieka w sferach fizycznej, emocjonalnej, poznawczej i społecznej. Wbrew obiegowej opinii nie jest metodą wspomagającą wyłącznie leczenie niepełnosprawnych fizycznie czy intelektualnie; znakomicie służy także tym, którzy próbują zerwać z uzależnieniami, pomaga też wracać do społeczeństwa osadzonym w więzieniach i odsiadującym kary w zakładach poprawczych.
Jak można zostać hipoterapeutą, czy trzeba ukończyć specjalistyczny kurs, czy można samemu nauczyć się wszystkiego z jakiegoś podręcznika; jeśli tak, to z jakiego? Artur z Wodzisławia Śląskiego
O uczeniu się z podręcznika nie ma mowy, nie ma zresztą książek pozwalających na tego typu specjalistyczne samokształcenie. Przyszli hipoterpaeuci zdobywają wiedzę i uprawnienia na kursach; do niedawna organizowanych wyłącznie pod auspicjami Ministerstwa Sportu i Turystyki, obecnie, w związku ze zmianą ustawy o sporcie… szkolić każdy może, a to niestety nie gwarantuje jednakowo wysokiego poziomu we wszystkich ośrodkach podejmujących owe wyzwanie. Tymczasem hipoterapeuci zajmują się pacjentami, a nie przedmiotami, odpowiadają za zdrowie i życie podopiecznych. Dlatego tak ważne, by byli przygotowani do swojej roli najlepiej, jak to możliwe. Zachęcam więc do weryfikowania oferty szkoleniowej, sprawdzenia, czy organizator uwzględnił w programie np. praktyki, na czym mają polegać, jak długo trwać. Radzę też zainteresować się, kto prowadzi zajęcia. Nasi kursanci w Polskim Towarzystwie Hipoterapeutycznym mają kontakt z zespołem kilkunastu doświadczonych specjalistów, bo jeden wykładowca, nawet najgenialniejszy, nie byłby w stanie ogarnąć wszystkich płaszczyzn, na których hipoterapia bywa niezastąpiona lub pomocna. Ta dziedzina ma specjalizacje, podobnie jak medycyna: ktoś zajmuje się pacjentami ze schorzeniami neurologicznymi, ktoś z ortopedycznymi, ktoś inny – z zaburzeniami psychicznymi… Hipoterapia wymaga permanentnego podnoszenia kwalifikacji, nie wystarczy zaliczyć kurs, zdać egzamin końcowy i poczuć się fachowcem nad fachowcami.
Czy od hipoterapeuty wymaga się umiejętności jazdy konnej? Agnieszka z Twardogóry
Jak najbardziej. Nikt, kto nie potrafi jeździć, nie zostanie nawet przyjęty na kurs. Chętni na hipoterapeutów muszą pokazać, co potrafią na końskim grzbiecie. I rzecz nie w tym, by jeździli na poziomie Grand Prix: wystarczy, by pewnie radzili sobie w siodle i na oklep.
Kto może zostać wolontariuszem? Magda z Grodziska
Każdy kto skończył 16 lat: od niepełnoletnich wymagamy pisemnej zgody rodziców. Wolontariusze muszą umieć jeździć konno, a także wykonywać przy zwierzętach podstawowe zabiegi pielęgnacyjne. Kandydaci na wolontariuszy w placówkach prowadzących hipoterapię powinni zdawać sobie sprawę, że ich praca nie będzie polegać na obcowaniu wyłącznie z końmi, ale również z pacjentami. Ci są tu najważniejsi. Z wieloma kontakt nie jest łatwy, wymaga ogromnej cierpliwości i odporności psychicznej. Trzeba mieć tego świadomość. Bywa więc ciężko, ale nie brakuje też powodów do satysfakcji, bo dzięki intensywnej pracy poprawia się stan zdrowia pacjentów.