
Nagroda główna Konkursu, rzeźba autorstwa artystki EWY JAWORSKIEJ, trafiła w ręce URBAINA Van de VOORDE`A z Belgii. Fot. FAPA-PRESS.
Jak już informowaliśmy, w weekend 15-16 lipca, odbywał się w Książu IX Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia imienia Księżnej Daisy von Pless. Wystartowało dziewiętnaście ekip z pięciu krajów: Austrii, Australii, Belgii, Niemiec i Polski. W klasyfikacji generalnej pierwsze miejsce zajął URBAIN Van de VOORDE z Belgii, drugie MATTHIAS PFEIFER z Niemiec, trzeci był JAROSŁAW WROŃSKI z Polski.
Dawne powozy, niektóre ponadstuletnie, do tego piękne konie, stroje z epoki, a w tle trzeci co do wielkości zamek w Polsce, Zamek Książ, którego historia sięga XIII wieku. Klimat jedyny w swoim rodzaju, a wrażenie przeniesienia się w czasie powszechne.
W tym roku na starcie Konkursu stanęło ponad dwa razy więcej ekip niż w ubiegłym. Emocji było więc a było! Znalezienie się na pudle wymagało nie lada sztuki. Zawodnicy wykazywali się umiejętnościami w próbach prezentacji, terenowej i zręczności. Oceniało ich jury pod przewodnictwem Sędziego Głównego Konkursu Andresa Furgera ze Szwajcarii. Weryfikowano nie tylko czas i dokładność przejazdów, ale też elementy konstrukcji zaprzęgów, stroje trzymających lejce, również luzaków i osób towarzyszących w powozie. Mało tego, pod uwagę brano też zachowanie koni. Jeśli np. podczas prezentacji nie stały spokojnie, na konto powożącego wędrowały punkty karne.
Ale impreza w Książu nie sprowadzała się li tylko do wymiaru sportowego i historycznego. Zawodom towarzyszył konkurs na najpiękniejszy kapelusz. Odbyły się też: pokaz Anny Sokólskiej Mistrzyni Polski, medalistki zawodów międzynarodowych w łucznictwie konnym; pokaz westernowej jazdy bez ogłowia w wykonaniu Jerzego Sawki, dyrektora Wrocławskiego Toru Wyścigów Konnych – Partynice; pokaz hodowlany Stada Ogierów Książ.
Organizatorem IX Międzynarodowego Konkursu Tradycyjnego Powożenia imienia Księżnej Daisy von Pless byli: Polskie Towarzystwo Powozowe, Zamek Książ, Stado Ogierów Książ. Za organizacjami kryją się konkretni ludzie. Byłoby grzechem nie wymienić Prezesa Towarzystwa Powozowego Andrzeja Novák-Zemplińskiego i jego zastępcy Ireneusza Kozłowskiego, bo to przede wszystkim ich zaangażowanie, pomysłowość, ogrom pracy sprawiły, że Konkurs przebiegał na najwyższym poziomie i to nie tylko dla zawodników. Satysfakcję miała bez wątpienia publiczność, która cieszyła oko pięknymi powozami, ale także m.in. za sprawą obu wymienionych Panów, dowiadywała się dziesiątek ciekawostek o zaprzęgach, sposobach dobierania koni i rasach używanych najczęściej w tradycyjnym powożeniu.
Brawa, brawa, brawa… a poniżej fotograficzna relacja z tegorocznego wydarzenia, którego jednym z patronów medialnych był portal hejnakon.pl .

Nie mogło zabraknąć sygnalisty Janusza Jankowskiego, który towarzyszy tradycyjnemu powożeniu od lat.

„Wy tu” – Andrzej Novák-Zempliński wskazuje kierunek Katarzynie Sochackiej reprezentującej KJ Jagodne. Fot. FAPA-PRESS.

Detale, detale, detale. Od nich w ogromnej mierze zależała ostateczne nota. Na zdjęciu komisja sędziowska z dokumentującym powozowe szczegóły Andrzejem Novák-Zemplińskim. Fot. FAPA-PRESS.

Próba szampańska. Powożący podjeżdża do stojaka, na którym czeka na niego pełny kieliszek szampana. Musi go wypić i odstawić na następny stojak. Wbrew pozorom nie jest to łatwe. Trzeba bowiem tak sprawnie powozić, by podjechać jak najbliżej i sięgnąć nie zsiadając z kozła. Próba zaliczona! Fot. FAPA-PRESS.

Śniadanie na trawie (2). Leżąc, siedząc, jedząc – widzowie podziwiali próby zaprzęgowe. Fot. FAPA-PRESS.

Śniadanie na trawie (3). Niemal jak na obrazie Édouarda Maneta. Niemal, bo w Książu wszyscy podziwiający piękne powozy byli w ubraniach. Fot. FAPA-PRESS.

Na wyposażeniu niektórych pojazdów znalazły się wszelkiego rodzaju laski, laseczki, parasolki. Fot. FAPA-PRESS.

Chwila wytchnienia dla wolontariusza Antka Kozłowskiego, który pełnił m.in. rolę kuriera dowożąc na pojedzie jednokołowym wyniki kolejnych prób do biura zawodów. Fot. FAPA-PRESS.

Pierwszego dnia zawodów upał sięgający 36 stopni Celsjusza dawał się we znaki ludziom i koniom. Na szczęście chwilami mocniej wiało. Raz jednak na nieszczęście tak mocno, że ze stolika sędziowskiego sfrunęły wszystkie karty z wynikami. Spokojnie, nic nie zginęło, dokumenty udało się pozbierać. Fot. FAPA-PRESS.

Ten psiak pod powozem czuje się niczym ryba w wodzie. Został specjalnie przeszkolony do chodzenia pod podwoziem. Fot. EWA JAWORSKA

Wielki przegrany Konkursu Andrzej Kozak, który wycofał się z rywalizacji z racji poważnej usterki technicznej pojazdu. Fot. FAPA-PRESS.

Trzykonnym winchesterem powoził Jarosław Wroński, zdobywca trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej. Fot. FAPA-PRESS.

Po każdym przejedzie w próbie zręczności, ekipy techniczne sprawdzały odległości między keglami, które są różne w zależności od rozstawu kół danego zaprzęgu; fot. FAPA-PRESS.

Katarzyna Sochacka, która w klasyfikacji generalnej zajęła piąte miejsce, powoziła bardzo wymagającą klaczą Walencją, należącą do Ireneusza Kozłowskiego. Fot. FAPA-PRESS.