Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  artykul_glowny  >  Bieżący Artykuł

BERNI ZAMBAIL: POMÓC LUDZIOM ROZUMIEĆ KONIE

Berni Zambail, szwajcarski trener, sześciogwiazdkowy instruktor szkoły Pata Parellego, autor szkoleń dla adeptów sztuki jeździeckiej w Europie. Tym razem prowadził zajęcia w podwarszawskiej stajni ANKA RANCHO*.

BERNI ZAMBAIL. Fot. FAPA-PRESS.

Berni Zambail, szwajcarski trener, sześciogwiazdkowy instruktor szkoły Pata Parellego, autor szkoleń dla adeptów sztuki jeździeckiej w Europie. Tym razem prowadził zajęcia w podwarszawskiej stajni ANKA RANCHO*.

Przerzucanie liny przez siodło, przygotowanie do kolejnego ćwiczenia. Fot. FAPA-PRESS.
Nad Wisłę przyjeżdża od dwudziestu jeden lat przynajmniej dwa razy w roku, czasem trzy. Zawsze towarzyszy mu ta sama idea: chce pomagać innym rozumieć konie. Poprosiliśmy go, by w kilku zadaniach powiedział, na co przede wszystkim zwraca uwagę, dzieląc się wiedzą ze słuchaczami.
Przestawianie zadu nie dotykając zwierzęcia. Sugestią! Fot. FAPA-PRESS.
– Sposób uprawiania jeździectwa to między innymi wypadkowa naszego stosunku do konia. Wymagając od niego wykonywania poleceń możemy używać siły, straszyć, używać bata; ale możemy też budować z nim relacje okazując mu szacunek i zdobywając jego zaufanie. Zawsze wybieram tę drugą drogę i namawiam do tego wszystkich, którzy chcą w parze z koniem osiągać sukcesy. Trzeba zdawać sobie sprawę, że zwierzęta te są nadzwyczaj świadome tego, co dzieje się wokół. Obserwują i analizują. Dostrzegają najdrobniejsze zmiany także w nas, w naszym ciele, energii, postawie. Funkcjonują w zgodzie z tym, co zapamiętały, co przeżyły. To bardzo ważne z punktu widzenia ich nauczania. Wysyłając im bowiem sygnały trzeba pamiętać, by wydając konkretne polecenie stosować ten sam, do którego konia już przyzwyczailiśmy. W przeciwnym razie zwierzę nie będzie wiedziało, co ma zrobić. To wywołuje u niego dyskomfort, stres. W efekcie także i my zaczynamy się denerwować. Taki stan uniemożliwia współpracę na tzw. wyciszeniu. A doświadczeni jeźdźcy doskonale wiedzą, jak ważny jest w komunikacji stan relaksu obu stron, zarazem świadomość samego siebie. Bycia zrelaksowanym w kontakcie z końmi musimy nauczyć się, zwłaszcza jeśli mamy konia szczególnie wrażliwego. Taki osobnik będzie uciekał od naszego napięcia, czemu nie ma się co dziwić – to jego naturalna reakcja. W sytuacji ekstremalnej – na przykład w pracy z ziemi – zakleszczony między presją, jaką na niego nakładamy, a naszą emocją, może spróbować ucieczki nawet, gdy znajdujemy się na jego drodze. A to niebezpieczne. Dlatego podkreślam: zrelaksowani osiągniemy porozumienie nieporównywalnie szybciej. Spięci, możemy go nie osiągnąć nigdy.  

                                                                            Dziękujemy za wypowiedź  (HNK)

* ANKA RANCHO: Stajnia Naturalnego Jeździectwa, ul. Wawrzyniecka 25, 05-408 Glinianka.

Konsultacje z uczestniczką warsztatów. Fot. FAPA-PRESS.
Ćwiczymy chody boczne. Koń, ażeby w naszej obecności sprawnie poruszał się chodem bocznym, a także umiejętnie cofał się, musi mieć do nas zaufanie. Jeśli je ma i dobrze radzi sobie w obu chodach, to z innymi ćwiczeniami też sobie poradzi. Fot. FAPA-PRESS.
Oswajanie konia ze stickiem, zdobywanie zaufania. Fot. FAPA-PRESS.
Koń musi mieć do nas zaufanie, by pozwolił na dotyk w strefie, której nie jest w stanie sam zobaczyć. Fot. FAPA-PRESS.
Kolejne ćwiczenie, którego powodzenie, jak zawsze, zależy od stopnia zaufania, jakim koń nas obdarza. Fot. FAPA-PRESS.
Chwila przerwy. Fot. FAPA-PRESS.

 

 

    Print       Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nie zamieszczamy komentarzy niepodpisanych imieniem i nazwiskiem. Jeśli Autor zastrzeże swoje dane, pozostaną one wyłącznie do wiadomości redakcji.