Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  artykul_glowny  >  Bieżący Artykuł

PANNY Z BRWINOWA I LEŚNA STAJNIA

Agnieszka Adamska pisze pracę doktorską o relacjach człowieka z koniem, Justyna Karnawalska doktorat ma dopiero w przyszłorocznym planie…

 

PANNY Z BRWINOWA; foto: FAPA-PRESS

Agnieszka Adamska pisze pracę doktorską o relacjach człowieka z koniem, Justyna Karnawalska doktorat ma dopiero w przyszłorocznym planie – jest kryminologiem, tworzy portrety psychologiczne przestępców. Obie panie pochodzą z podwarszawskiego Brwinowa. Uczyły się w tej samej szkole, jeździły konno w tym samym klubie, ale przyjaźnią się dopiero od niedawna. Od kilku miesięcy prowadzą razem stajnię w Truskawce na terenie Puszczy Kampinoskiej.

Konie na wybiegu; foto: FAPA-PRESS

Obie zaczęły jeździć konno w wieku wczesnodziecięcym i obie za namową rodziców. Agnieszka zadowalała się rekreacją, Justyna jako junior młodszy trenowała m.in. ujeżdżenie pod okiem Marii Pilichowskiej i Wandy Wąsowskiej. Poważne problemy zdrowotne Agnieszki spowodowały, że lekarze kazali jej wziąć rozbrat z końmi na zawsze. Pogodziła się, że wsiadać będzie okazjonalnie, ale o tym, by żyć z dala od koni, nie chciała słyszeć. Dziś wie, że radość i satysfakcję można mieć pracując z końmi wyłącznie z ziemi i w ogóle z nimi nie pracując, tylko przebywając w ich towarzystwie. Ze swoją czteroletnią arabką, którą kupiła przeszło rok temu spędza każdą wolną chwilę, a dogaduje się z powodzeniem metodami naturalnymi. Ten sposób komunikacji pochłonął Agnieszkę bez reszty.

Na drugim planie namiotowa stajnia; foto: FAPA-PRESS

Justyna, swojego czasu zawiesiła sztylpy na kołku, ale z powodów innych niż zdrowotne, bo osobistych. Po dwóch latach, niemal dekadę temu, wróciła do jeździectwa zaczynając swój nowy hipiczny etap od kupna dwuipółletniej Sawannki po służewieckim torze. Długo próbowała okiełznać jej zwichrowaną psychikę i choć z każdym rokiem było lepiej, to wciąż niedobrze. Ledwie wsiadała, a klacz pędziła z taką szybkością, jakby miała walczyć o Wielką Warszawską albo o jeszcze większą.

Nie przeszkadzać! Jem! Foto: FAPA-PRESS

Przyjemność wątpliwa, bo człowiekowi czasem marzy się spokojny stęp. Sawannkowym” zmartwieniem Justyna podzieliła się z Agnieszką. Ta zaczęła namawiać ją do pracy z ziemi metodami, które sama stosuje i które nadal zgłębia. Na pozytywne efekty nie trzeba było długo czekać; na zarażenie Justyny „naturalsem” – również. Dziewczyny coraz częściej rozmawiały, wymieniały się spostrzeżeniami, coraz bardziej było im po drodze. Kiedy Agnieszka pochwaliła się koleżance, że chciałaby wydzierżawić gospodarstwo rolne w środku Puszczy Kampinoskiej i otworzyć własny ośrodek jeździecki, Justyna nie tylko zainteresowała się projektem, ale dała się namówić do współpracy. I tak od października 2014 roku Panny z Brwinowa prowadzą jeden z najmłodszych ośrodków jeździeckich, pewnie nie tylko na Mazowszu.

    –   Gospodarstwo stało opuszczone jakieś dziesięć lat – opowiada Agnieszka Adamska. – było kompletną ruiną. Z pomocą rodziny, harcerzy, przyjaciół, znajomych zaczęliśmy sprzątać i naprawiać to, co wymagało natychmiastowych remontów.

Agnieszka Adamska; foto: FAPA-PRESS

 Dziś mamy już kawałek domu, ogrodzony padok i round pen. Stajnie dla początkowo czterech, teraz już siedmiu koni, urządziliśmy w namiocie – inwestowanie na dzierżawionym gruncie mija się z celem. Od pierwszych dni prowadzimy w Truskawce lekcje jazdy konnej – obie jesteśmy instruktorkami. W planach mamy obozy i półkolonie. Przede wszystkim jednak będziemy zajmować się organizacją różnorodnych warsztatów m.in. rozwoju osobistego i to nie tylko dla koniarzy, a nawet głównie dla tych, którzy z jeździectwem nie mają nic wspólnego, ale chcą dowiedzieć się czegoś o sobie.

   –   Konie – wyjaśnia Justyna Karnawalska – mają pomagać nam w zrozumieniu siebie, uświadamiać niedoskonałości naszego charakteru, podpowiadać nad czym powinniśmy pracować, by osiągać sukcesy i szczęście; by radzić sobie w grupie – tej towarzyskiej i tej pracowniczej.

Justyna Karnawalska; foto: FAPA-PRESS

 Spectrum jest ogromne. W trakcie zajęć konie jak lustro pokazują, co jest w nas dalekie od tego, jakie chcielibyśmy, by było. Te zwierzaki mówią jacy jesteśmy: czy zdecydowani, czy lękliwi; uparci w dążeniu do celu, czy poddający się na starcie. Chyba żadne inne zwierzę nie potrafi powiedzieć o nas samych tak wiele i w tak krótkim czasie, bo na nasze zachowania reaguje natychmiast.

JUSTYNA KARNAWALSKA i AGNIESZKA ADAMSKA; foto: FAPA-PRESS

Plany ambitne, trzymamy kciuki za powodzenie, ale zależy ono nie tylko od dobrych chęci właścicielek; w dużej mierze od liczby klientów. Tymczasem trafić do leśnej stajni w Truskawce bez przewodnika lub opisu dojazdu skopiowanego ze strony https://stajniatruskawka.wordpress.com/kontakt/ nie sposób. Lokalizacja na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego nie pozwala bowiem na wieszanie drogowskazów i stawianie tabliczek informacyjnych bez specjalnych zezwoleń… (jp)

 

 

    Print       Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nie zamieszczamy komentarzy niepodpisanych imieniem i nazwiskiem. Jeśli Autor zastrzeże swoje dane, pozostaną one wyłącznie do wiadomości redakcji.