LUNA; FOTO: VIVA

Luna ma 12 lat. Jej właściciel kupił ją kiedy była jeszcze źrebakiem.
Od początku wiązał z nią poważne plany –  miała w przyszłości pracować w
szkółce jeździeckiej.  Kiedy dorosła okazała się być wspaniałym koniem. Dzieci uwielbiały na niej jeździć. Dlatego Luna miała więcej pracy niż inne konie. Okres wakacji był
dla niej niezwykle wyczerpujący. Coraz szybciej opadała z sił, nogi odmawiały posłuszeństwa. Właściciel myślał, że zimą klacz sobie odpocznie i na wiosnę wróci do pracy. Ale okazało się, że Luna nie może pracować. Nogi puchną już po godzinie pracy. Taki koń staje się bezużyteczny i jest wart tyle, co mięso. Zapadła decyzja o sprzedaży Luny. Niestety, 12 letnia spracowana klacz nie znajdzie nowego nabywcy. Takie konie jak Luna trafiają do rzeźni. Swoją ciężką pracą zasłużyła na emeryturę w stajni, w której spędziła prawie całe  swoje życie. Pan Roman ubolewa nad jej losem, ale jak twierdzi, nie może sobie pozwolić na trzymanie konia, który nie pracuje.

Luna spogląda na nas ze smutkiem w oczach. To ostatnie dni w boksie, który był jej domem przez wiele lat. Nigdy już tu nie wróci. Nigdy już nie pogalopuje po łące, nie wytarza się w piasku. Nikt już nie będzie jej głaskał po chrapach. Jej los jest w rękach człowieka, który zapomniał, że Luna służyła mu całe życie.

Razem z Wami możemy ten los odwrócić. Jeśli do 30 kwietnia uzbieramy
pieniądze na wykup Luny, trafi ona do naszej fundacyjnej stajni, gdzie z
innymi ocalonymi końmi będzie miała szansę dożyć starości. Potrzeba 3000
złotych. Na tyle zostało wycenione jej życie. Prosimy, nie bądźcie obojętni.
Dołączcie się do naszej akcji!
Liczy się każda, nawet najmniejsza pomoc!

http://ratujkonie.pl/numery-kont/

Więcej informacji można znaleźć pod numerami telefonów:

Biuro –  22 349 97 74
Iwona  –  797 649 508
Dominika – 797 649 509

POZOSTAŁE INFORMACJE W SKRÓCIE
* Mamy fundusze na wykup Gniaduli!!! Jest już w Pigży. Przyjechała do nas niedawno, od razu poczuła się, jak u siebie. DZIĘKUJEMY ZA WASZE OGROMNE SERCE I SZYBKĄ REAKCJĘ NA NAS APEL! Pozdrowienia od Gniaduli!

* Paj przeszedł już pierwszą operację. Ma założone sączki umożliwiające
odprowadzenie ropy. Nie wiemy jeszcze, jak długo potrwa leczenie. Trzymajcie za niego
kciuki! Dama oczywiście jest razem ze swoim przyjacielem. Zdjęcia z padoku przy
klinice w Szczytnikach Duchownych.

* Gandzia przyjechała do fundacyjnej stajni. Jest cudownym koniem, szuka swojego miejsca w stadzie, spaceruje z innymi końmi, ale nie zaprzyjaźniła się jeszcze z żadnym. Najważniejsze, że jest już bezpieczna, a to ZAWDZIĘCZA WAM! DZIĘKUJEMY!!!