Suszenie odbitek; foto Malwina de Bradé
W dniach 11-19 lipca 2015r. w WRTC Furioso u Alexa Jarmuły w Starych Żukowicach odbywały się po raz trzeci warsztaty fotograficzne prowadzone przez artystkę plastyka Malwinę de Bradé. Tym razem były to warsztaty inne niż większość końsko-fotograficznych szkoleń, bo poświęcone tradycyjnej, czarno-białej fotografii. Uczestnicy uczyli się wywoływać negatywy i robić odbitki. Jeśli ktoś nie dysponował własnym aparatem analogowym, wypożyczał taki na miejscu. Malwina de Bradé ma nadzieję, że dzięki tego typu warsztatom konie będą wracać z przestrzeni cyfrowej na negatywy oraz na szlachetne, ręcznie robione odbitki. (mb)
Stare aparaty analogowe. o profesjonalnej dwuobiektywowej lustrzance Rolleiflex marzył każdy pasjonat fotografii; foto Malwina de Bradé
Tzw. „mały” i „duży” obrazek. Klatka negatywu mniejszego miała wymiary 24×36 cm; większego 4,5 x 6 cm, 6×6 cm, 7×6 cm … w zależności od typu aparatu. Foto: Malwina de Bradé
Filmy wywołuje się w koreksie albo w tzw. tankach o pojemności nawet kilkuset litrów. Foto: Malwina de Bradé
w zależności od typu aparatu
Ciemnia fotograficzna. Powiększalnik i trzy kuwety: w pierwszej wywoływacz, w drugiej woda do płukania naświetlonego światłoczułego papieru, w trzeciej utrwalacz. Potem jeszcze drugie, solidne płukanie w wodzie i odbitka wędruje albo do specjalnej suszarki, albo na sznurek. Foto: Malwina de Bradé
Tylko czerwone albo zielone światło nie zaświetla nieutrwalonego obrazu fotograficznego; foto Malwina de Bradé
Obraz w wywoływaczu pojawia się stopniowo; foto: Malwina de Bradé
Czasem zamiast konia pojawi się kot. Też na „k”. Foto: Malwina de Bradé