Kajtek ma 25 lat. Wydaje się, że w gospodarstwie był od zawsze. Traktowano go prawie jak członka rodziny. Właściciel kupił go 20 lat temu do pomocy w pracy na polu. Kajtek był niezastąpiony. Zawsze gotowy do pracy, niezwykle spokojnej natury. Kiedy pracował, wyglądał na szczęśliwego – jakby czuł, że jest potrzebny. Był chlubą w właściciela.
Niestety 2 lata temu starszy pan zmarł i wszystkie obowiązki związane z zajmowaniem się Kajtkiem przejęła wdowa. W ciągu ostatniego roku stan zdrowia 85 letniej babci bardzo się pogorszył. Koszt utrzymania konia jest zbyt wysoki, by starczyło na to z emerytury. Poza tym potrzebuje pieniędzy na leki. Życie w Bieszczadach z niewielką emeryturą jest bardzo trudne. Postanowiła sprzedać Kajtka. Choć wie, że koń trafi do rzeźni. W tym rejonie Polski to normalne załatwienie sprawy. Tu wszystkie stare konie dostają „bilet w jedną stronę”.
Ludzie podejmują takie decyzje z powodu ciężkiej sytuacji finansowej. Wnuczka Pani Janiny poprosiła nas o pomoc. Wychowała się w tym gospodarstwie. Zna Kajtusia od lat i wie, że to wspaniały koń. Ale nie może od babci odkupić konia i nie ma też wpływu na decyzje, które już zapadły.
Życie Kajtusia to 1000 złotych. Musimy się spieszyć, bo handlarz ma przyjechać do tej wsi 5 października. Kolejne 1000 złotych będzie kosztowało przetransportowanie Kajtusia do naszej stajni. Bardzo prosimy o wsparcie tej akcji. Możemy uratować życie spracowanego konia i pomóc finansowo starszej pani. Wspólnymi siłami na pewno nam się uda! Liczy się każda, nawet najmniejsza pomoc! Prosimy o wpłaty na konto zbiórkowe.
http://ratujkonie.pl/numery-kont/
Więcej informacji można znaleźć pod numerami telefonów:
biuro: 22 349 97 74
Iwona: 797 649 508
Dominika: 797 649 509