W miniony weekend (5-6 X), w WRTC FURIOSO w Starych Żukowicach odbyły się pod patronatem PTTK I Mistrzostwa Polski w TREC – konkursie konia turystycznego. Na starcie stanęło osiemnastu zawodników, w tym aż ośmiu z Francji, kolebki tej nowej u nas dyscypliny jeździeckiej adresowanej do koniarzy o zacięciu turystycznym. Mistrzem Polski został Jakub Musiał na koniu Devil Tom Sunoa Kit, drugie miejsce zajęła Alicja Kula na Dual Dun II, trzecia była Francuzka Emeline Aubrie na Blackberry.
Pierwszego dnia zawodnicy zaliczali bieg na orientację (faza POR) na trasie 27 kilometrów. Każdy dostał mapę, kompas lub busolę i… hej na koń. Trasa okazała się na tyle trudna, że najlepsza grupa jeźdźców zameldowała się na mecie mniej więcej godzinę po czasie. Nikt jednak nie mówił, że będzie łatwo – w końcu to Mistrzostwa Polski! Po biegu, konie poddano badaniom lekarskim.
Tętno wszystkich wierzchowców mieściło się w normie; czterech jednak nie dopuszczono do następnego etapu z racji obtarć i kulawizn. Na starcie próby terenowej (faza PTV) stanęło więc 14 par. Ich zadaniem było zaliczenie w ciągu kwadransa szesnastu przeszkód rozlokowanych na odcinku długości 1800 metrów oraz (w dodatkowym czasie) sprawdzenie się w niezwykle trudnej próbie zwanej „kontrolą tempa” (faza MA). Polega ona na pokonaniu odcinka 150 metrowego najpierw jak najwolniejszym galopem, następnie jak najszybszym stępem. Niektórzy za ten sprawdzian otrzymali maksymalną liczbę punktów. Do końca jednak nie było wiadomo, kto wygrał całe mistrzostwa. Ponoć podliczenie wszystkich dodatnich i karnych not to wyższa matematyka. Komisja pod wodzą sędziego głównego Anny Korfel, solidnie się więc napracowała, by oznajmić światu, kto pierwszy, kto drugi… kto ostatni.
Wyniki oczywiście wynikami, laury laurami, ale TREC PTTK mówi nie tylko, kto jest lepszy, wskazuje przede wszystkim, ile jeszcze pracy czeka konia i jeźdźca, by osiągnęli pełniejsze porozumienie. Powie ktoś: każde przecież zawody, czy to lekkoatletyczne, czy piłkarskie uzmysławiają zawodnikom, ile im brakuje do czołówki. Te mówią także, ile brakuje, by para koń jeździec czuła się bezpiecznie w każdej sytuacji.
Tę prawdę zawodnicy poznali tym razem dzięki Aleksandrowi Jarmule, który nie tylko sprowadził TREC nad Wisłę, ale zorganizował kolejne zawody – pierwsze rangi mistrzowskiej. Wielkie brawa dla niego, również dla jego żony Anny i córki Zuzanny, które nie spały po nocach, by zapiąć wszystko na ostatni guzik. Brawa należą się także tym wszystkim, którzy choć w minimalnym stopniu maczali palce w przygotowaniach I MISTRZOSTW POLSKI w TREC, nawet ułanom Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej, którzy do Starych Żukowic przyjechali po to, by swoim znakomitym pokazem uświetnić imprezę.
***
Po raz pierwszy startowano w TREC-u we Francji w roku 1970. Dziś konkurencja ta jest bardzo popularna w Wielkiej Brytanii, w Kanadzie, w Australii, w krajach Unii Europejskiej a nawet w RPA. W Polsce zaistniała dopiero w 2011 roku pod nazwą TREC PTTK jako jedna z wielu form aktywności Komisji Górskiej Turystyki Jeździeckiej. Instytucją zarządzającą TREC w zakresie międzynarodowym jest F.I.T.E. (Federation Internationale de Tourisme Eqestre, strona internetowa www.fite-net.org).
Piotr Dzięciołowski
Świetne zdjęcia, znakomita relacja, impreza była udana.
DZIĘKUJEMY! HEJ NA KOŃ 🙂