Książka dostępna jest w księgarni internetowej Akademii Jeździeckiej – zakładka NOWOŚCI) http://akademiajezdziecka.pl/ także w Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa – Łazienki Królewskie oraz za pośrednictwem portalu www.hejnakon.pl
ZASADY SPRZEDAŻY PRZEZ PORTAL hejnakon.pl
Zamówienia prosimy kierować na adres: redakcja@hejnakon.pl
Po przyjęciu i potwierdzeniu przez nas zamówienia, prosimy o przelanie należności za książkę (65 złotych) oraz za przesyłkę poleconą na terenie kraju (14 zł). W sumie 79 zł. Słownie siedemdziesiąt dziewięć. Numer konta
44 1020 3802 0000 1102 0078 9248
Opłacone egzemplarze wysyłamy priorytetem w ciągu dwóch, trzech dni.
„Książka poświęcona artystom plastykom, którzy za główny albo bardzo ważny motyw twórczości obierają konie. Opowiada o związkach twórców ze wspaniałymi zwierzętami, ale też przytacza historie z ich życia artystycznego, mówi o dorobku, choć go nie analizuje. To lektura dla miłośników koni, sztuki, anegdoty i przygody” – pisze na IV stronie okładki malarz, rysownik, architekt, aktor Andrzej Grzybowski
Okładkę zaprojektowała artystka malarka Malwina de Brade, która wraz z Magdą Braciszewską – także artystką malarką – nadały książce kształt graficzny.
O książce JOANNA SMULSKA z firmy ZŁOTY KOŃ (https://zlotykon.pl/)/
Malują, rysują, rzeźbią konie. Piotr Dzięciołowski przedstawia barwne sylwetki artystów związanych z końmi i jeździectwem. Pośród gawęd o wierzchowcach i sztuce, poznajemy specyfikę bycia „malarzem koni”, barwny świat, w którym pojawiają się znane postacie sportu, hodowli, filmu; parskają konie w teatrze i ekranizacji „Krzyżaków”, tryumfy święci rewia konna, młodzi malarze ćwiczą jazdę pod okiem wytrawnych, przedwojennych kawalerzystów, albo wspominają pracujące konie na ciasnych, miejskich podwórkach.
Z licznych ilustracji, wprost na nas spoglądają rumaki wszelkich maści i kształtów: pełne fantazji „Paper horses” Katarzyny Dippel, cyzelowane, siwe araby Wojciecha Dziatko, Samanthy Glińskiej konie w deszczu, ogniu i zaprzęgu. Pełne blasku i zamyślenia są wolno galopujące, swobodne konie Jolanty Dądzik-Kalopsidiotis. Urzekają gobeliny Katarzyny Bali, gdzie grzywy koni wyglądają, jak żywe, aż chce się je dotknąć. Magia przesyca obrazy Malwiny de Bradé, współorganizatorki Festiwali Sztuki Jeździeckiej. Ewa Jaworska z kolei tworzy ikony oraz spokojne, ciepłe rzeźby koni, nie we wzniosłych pozach a pasących się, leniwie wędrujących.
Malują, rysują, rzeźbią konie. Piotr Dzięciołowski przypomina, że wielu sportretowanych artystów zapisało się też w historii hodowli i sportu jeździeckiego, oglądamy tu ich inne oblicze. Okazuje się, że artystą i muzykiem jest też znany z mistrzostwa w powożeniu zaprzęgami, Ireneusz Kozłowski. Zasłużone miejsce w opracowaniu znalazła Anna Dębska – artystka, rzeźbiarka i hodowczyni koni arabskich, jedna z nielicznych prywatnych w niesprzyjających tej hodowli czasach. W milicyjnym klubie jeździeckim wypatrzyła Muharyta – ostatniego syna Witraża. Po nim i Maciejce dochowała się licznego i cennego potomstwa. Artyści upodobali sobie piękno arabskiego konia, podziela tę miłość Andrzej Strumiłło – malarz, rzeźbiarz, grafik, rysownik, autor książek, scenograf i hodowca koni arabskich… Konie jego hodowli wygrywają gonitwy, rajdy, zawody w łucznictwie konnym.
Z pracy i talentu artystów „końskich” korzystają też czasopisma, stadniny, film i teatr, oraz prywatni właściciele zamawiający portrety ulubieńców. Bogusław Lustyk, którego inspirują tak konie, jak taniec, balet i teatr, jest autorem wspaniałej książki z wyborem wierszy o koniach: ’ O ty, piękno konia…” i ilustracji do niej. Fantazję ma niebywałą: swego czasu, sień domu na warszawskim Żoliborzu przerobił na stajnię dla kucyków, i założył sekcję jeździecką przy lokalnej szkole. Poszukiwane są wspaniałe, klasyczne prace Andrzeja Novák-Zemplińskiego: to zarówno malarz koni, pejzaży, architektury i scen historycznych, jak i kolekcjoner powozów. Kolekcjonerem jeździeckim jest też Andrzej Grzybowski, autor loga stadniny Janów Podlaski. Z kolei Zbigniew Kotowski nazywa siebie „portrecistą koni”: jego portret ogiera oo Gazal al Shaquab kupił Emir Kataru a inną pracę Shirley Watts, są znane nawet w Nowej Zelandii.
„Malują, rysują, rzeźbią konie” to wspaniała opowieść o marzeniach i ich spełnianiu, nawet w niesprzyjających czasach; o sławie i biedzie, talencie i powołaniu. Dopełniają obrazu ciekawostki i anegdoty, jak to np. policjanci przyłapali konie na „samo ubłoceniu”. Kolejne rozdziały zabierają nas w podróż po życiorysach ponad 30 artystów. Wymarzony prezent dla artystycznych dusz i wszystkich, dla których jeździectwo to nie tylko rozrywka, ale pasja i styl życia.
Joanna Smulska