Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  artykul_glowny  >  Bieżący Artykuł

UŚMIECH NA KAŻDYM KROKU

Część zawodników polskiej ekipy wróciła już do kraju, m.in. paraujeżdżeniowcy. O wrażenia ze startu na zawodach tak wysokiej rangi poprosiliśmy Karolinę Karwowską, zawodniczkę trenującą na co dzień w Klubie Sportowym „Jagodne” pod kierunkiem Natalii Kozłowskiej. (red.)

 

KAROLINA KARWOWSKA ze swoją trenerką, NATALIĄ KOZŁOWSKĄ; foto: AGNIESZKA KARWOWSKA

Część zawodników polskiej ekipy wróciła już do kraju, m.in. paraujeżdżeniowcy. O wrażenia ze startu na zawodach tak wysokiej rangi poprosiliśmy Karolinę Karwowską, zawodniczkę trenującą na co dzień w Klubie Sportowym „Jagodne” pod kierunkiem Natalii Kozłowskiej. (red.)

 Znakomita atmosfera, jak zwykle, panowała w naszej grupie paraujeżdżeniowców. Pomagaliśmy sobie, jeden wspierał drugiego, każdy dawał z siebie wszystko i trzymał kciuki za resztę teamu. To zawsze bardzo dobrze robi zawodnikom – na Mistrzostwach Świata zwłaszcza! Fajne też relacje mieliśmy z członkami polskiej ekipy startującymi w innych dyscyplinach; przemili okazali się np. reiningowcy, których wcześniej nie znałam. Miałam też okazję po raz pierwszy rozmawiać z naszą świetną dresażystką, Beatą Stremler. Zaskoczyło mnie, że reprezentanci różnych narodowości – jakby nie było – rywale, odnosili się do siebie z sympatią, szacunkiem i dobrym słowem. Tak właśnie powinno być! Uśmiech witał na każdym kroku wszystkich. Może ta kapitalna atmosfera sprawiła, że nie stresowałam się startem tak bardzo, jak myślałam, że będę. Chciałam przejechać testy najlepiej jak potrafię, nie biorąc pod uwagę rangi imprezy. Skupiałam się na prawidłowym wykonaniu elementów i wyszło mi na zdrowie!

Jak się ma przy sobie Mamę, (JOLANTA KARWOWSKA) to i stres mniejszy; foto: AGNIESZKA KARWOWSKA

W pierwszym przejeździe miałam pomyłkę – przeszłam do kłusa o jedną literkę wcześniej. Jestem za to na siebie zła, mogłam dokładniej sprawdzić poszczególne zdania w teście przed przejazdem. Z drugiego programu jestem bardziej zadowolona, bo nie popełniłam błędu. Wynik okazał się lepszy, choć jak to zawodnik, wiem, że niektóre elementy mogłam wykonać lepiej. Ale w końcu dopiero się uczę i zgrywam z moim koniem, Emolem. I tak coraz lepiej nam idzie. Cieszę się, że mam tak świetnego wierzchowca; niektórzy mówili, że to najlepszy koń paraujeżdżeniowców w Normandii. Z Emolem i moją wspaniałą trenerką, Natalią Kozłowską, nie tylko że wierzę, ale wiem(!), że daleko zajedziemy. W Normandii zdobyliśmy kolejne doświadczenia, które na pewno zaowocują podczas kolejnych zawodów.

Drugi przejazd z notą 65, 9, pozwolił mi zakwalifikować się do programu PZJ „Rio Plus”. Jeszcze nie orientuję się do końca, co on dokładnie oferuje, ale wiem, że mam pierwszeństwo w startach zagranicznych kwalifikujących na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro.

Karolina Karwowska

    Print       Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nie zamieszczamy komentarzy niepodpisanych imieniem i nazwiskiem. Jeśli Autor zastrzeże swoje dane, pozostaną one wyłącznie do wiadomości redakcji.