Kieruję ten list do redakcji „HEJ NA KOŃ” nie po to, by skarżyć się na swój los, ale ku przestrodze właścicieli ośrodków jeździeckich, którzy mają zamiar, jak ja to uczyniłam, wydzierżawić swoje stajnie – pisze Ewa Łobos, trenerka, autorka książki „Uniwersytet młodych miłośników koni”.
Ja tu przyjeżdżam od kilku miesięcy i muszę przyznać, że konie są zadbane. Przemoc to coś co tu nie wydaje się istnieć. Konie nie są wycieńczone a wprost przeciwnie. Koza nawet bezstresowo sobie chodzi i zaczepia. Psy wszystkie nastawione przyjaźnie. Fakt, że trochę tu bałagan, ale nie wydaje się on być zrobiony teraz tylko widać długoletni tego efekt. Być może dzierżawca go otrzymał gratis. Pani Ewa wydaje się być bardzo miłą i uprzejmą osobą tworząca wspaniałą atmosferę. Ma dużo cierpliwości i empatii.
Przepraszam chciałam napisać Pani Maria Król a napisałam Pani Ewa. To naprawdę miła i życzliwa osoba, która jak może tak dba o konie. Widać, że je kocha.